W poprzednim tekście przedstawiliśmy przegląd dungeon crawlerów z mistrzem podziemi, tym razem przedstawimy podobne zestawienie w tytułach, gdzie gracze walczą wspólnie przeciwko mechanice gry. Bonusowo w zestawieniu uwzględniliśmy dwie ciekawe gry przygodowe 7th continent oraz Arcadia Quest Inferno nie będące przedstawicielami tego gatunku.
Kooperacyjne Dungeon Crawlery
Nazwa | Tryb Solo | Liczba graczy | Kampania | Rozwój postaci | Wersja Językowa | Cena |
---|---|---|---|---|---|---|
7th Continent | Tak | 1-4 | Nie | Brak | ENG (brak PL) | około 290 zł |
Arcadia Quest: Inferno + Dragons | Nie | 2-4 | Tak | Obecny | ENG | około 450 zł |
Descent Wędrówki w Mroku | Tak w formie aplikacji | 1-5 | Tak | Tak tylko w kampanii | Polska | 254 zł |
Dungeon Alliance | Tak | 1-4 | Tak | Obecny | ENG | ok. 280 zł |
Dungeons & Dragons: Castle Ravenloft Board Game | Tak | 1-5 | Nie | Obecny | ENG | około 220 zł |
Dungeons & Dragons: Temple of Elemental Evil Board Game | Tak | 1-5 | Tak | Obecny | ENG | około 290 zł |
Dungeons & Dragons: The Legend of Drizzt Board Game | Tak | 1-5 | Tak (tylko fabularna) | Obecny | ENG | około 220 zł |
Dungeons & Dragons: Tomb of Annihilation Board Game | Tak | 1-5 | Tak | Obecny | ENG | około 350 zł |
Dungeons & Dragons: Wrath of Ashardalon Board Game | Tak | 1-5 | Tak | Obecny | ENG | około 200 zł |
Gears of War | Tak | 1-4 | Nie | Brak | ENG / PL | około 200 zł |
Gloomhaven | Tak | 1-4 | Tak | Obecny | ENG | około 500 zł |
Lobotomy | Tak | 1-5 | Nie | Obecny | ENG | około 350 zł |
Magia i Myszy | Tak, jeśli będziemy grali wszystkimi postaciami | 1-4 | tak | tak | ENG / PL | Około 200 zł |
Massive Darkness | Tak | 1 - 6 | Tak | ENG | około 400 zł | |
Perdition's Mouth: Abyssal Rift | Tak | 1-6 | Tak | Tak | ENG | Około 360 za podstawową wersję, do 500 za deluxe, gra wydana na KS |
Posiadłość szaleństwa 2 edycja | Tak | 1-5 | Nie | Brak | ENG / PL | około 300 zł |
Shadows of Brimstone | Tak | 1-5 | Nie | Obecny | ENG | około 350 zł |
Sword & Sorcery | Tak | 1-5 | Tak | Tak, dość duży | ENG (brak PL) | ok 270 zł |
Too Many Bones | Tak | 1-4 | Tak | ENG | €185 / tylko rynek wtórny |
|
Warhammer Quest: Silver Tower | Nie | 2-4 | Nie | Obecny | ENG / PL | około 230 zł |
Zombicide Black Plague | Tak | 1-6 | Tak | Obecny | ENG / PL (wkrótce) | około 400 zł |
Informacje ogólne
Drogi czytelniku – jeśli to Twoje pierwsze spotkanie z z dungeon crawlerami zapraszam do krótkiego słowniczka.
Mnóstwo graczy lubi idee przeszukiwania lochów (dungeon crawl), ale jest to jedno z tych pojęć, które oznacza wiele różnych rzeczy dla różnych ludzi. Jedna z bardziej ogólnych definicji określa dungeon crawlery jako gry, które zasadniczo spełniają wszystkie poniższe kryteria:
- mają centralny temat zbadania tajemniczych (często podziemnych) regionów w nadziei na odkrycie skarbów lub innych zadań, zabijając różne potwory / stworzenia, używając mieczów i czarów itd,
- ich tematyka nie jest abstrakcyjna i ma budować klimat
- złożoność rozgrywki jest lekka, nastawiona bardziej na zabawę
- stopniowy wzrost postaci w siłę dzięki czemu jest skuteczniejsza w walce
- opowieść tworzona w trakcie scenariusza oraz ich ciągu układających się w kampanie
Zastrzeżenie : poniższe zestawienie nie stanowi recenzji wymienionych w nim tytułów to bardziej próba pokazania przekroju przez gatunek tego typu gier.
Kampania
W kwestii kampanii na wyróżnienie zasługuje Descent Wędrówki w Mroku, Gloomhaven, Sword and Sorcery, Shadows of Brimstone oraz Arcadia Quest inferno. W pozostałych grach w zestawieniu kampania albo składa się jedynie z fabularnie powiązanych ze sobą scenariuszy albo tryb kampanii w ogóle w nich nie występuje (7th Continent, Posiadłość Szaleństwa 2 edycja, Dungeons & Dragons: Castle Ravenloft Board Game).
Rozwój postaci
W zestawieniu możemy wyróżnić gry, w których rozwój postaci nie istnieje jak Gears of War, lub jest w zasadzie nieodczuwalny jak w Posiadłości Szaleństwa 2 edycji (przedmioty w scenariuszach) czy 7th Continent (zużywalny ekwipunek). Z gier systemu Dungeons & Dragons najciekawszy rozwój postaci jest w Temple of Elemental Evil oraz Tomb of Annihilation. Również Gloomhaven zasługuje na wyróżnienie, bo rozwój postaci i powiązane z tym zarządzanie dwoma taliami tj. talia kart akcji i talią modyfikatorów (świetny system perksów, odmienny dla każdej postaci) daje sporo satysfakcji. Także Shadows of Brimstone posiada bardzo ciekawy system klas i drzewek umiejętności, opisany w odrębnym podręczniku. W Sword and Sorcery mamy sporo skili klasowych oraz kilka ogólnych. Jest to tutaj dość klimatyczne bo postacie które tankują mają więcej życia, szybkie postacie jak zabójca mają więcej ataków. W Arcadi Quest Inferno jest tylko ekwipunek i ewentualne tytuły, nie mamy tutaj doświadczenia. W Zombicide możesz wybrać sobie 2-3 umiejętności dzięki awansom. W Descent Wędrówki w Mroki rózwój postaci mamy tylko w trakcie kampanii.
Poziom trudności
Jeśli chodzi o poziom trudności grami, która stawiają poprzeczkę bardzo wysoko są Gears of War, Sword and Sorcery oraz 7th continent, osobom pragnącym mniej wymagającej gry do piwka polecam zaś gry z serii D&D Adventure System oraz Zombicide lub Warhammer Quest: Silver Tower.
7th continent
7th continent jest grą wyjątkową. Powiedziałbym nawet że jedyną w swoim rodzaju.
No ale zaraz zaraz, przecież jest wiele gier gdzie eksplorujemy, zdobywamy pożywienie i walczymy z przeciwnościami losu. Owszem, ale 7th continent realizuje te założenia w sposób w jaki żadna inna gra tego nie czyni.
Na czym to w ogóle polega? Fabuła jest dość prosta (ale nie prostacka), jako członek expedycji na siódmy kontynent czujemy się … dziwnie, po powrocie z tej właśnie ekspedycji. Okazuje się że ciąży nad nami klątwa i jedynym sposobem aby się jej pozbyć jest ponowna wizyta na tym właśnie, 7 kontynencie.
Te klątwy to kluczowy aspekt gry. W pudle z pierwszego kickstartera (gra nie jest i nie będzie dostępna w sprzedaży detalicznej) mamy ich 4, dodatki jeszcze zwiększają tą ilość do 7.
Obecnie trwa drugi kickstarter gdzie mamy 2 dodatkowe klątwy, 2 ze stretch goali i jedną do kupienia. Łącznie klątw jest dość sporo i daje nam to wiele, naprawdę wiele godzin rozgrywki.
Mechanicznie gra jest dość prosta. Stos kart akcji jest jednocześnie naszym „życiem”. Podczas gry głównie robimy testy polegające na dociągnięciu określonej ilości kart z tego stosu. Sukces zależy od gwiazdek na kartach akcji. Niektóre karty ich nie posiadają, niektóre posiadają jedną a jeszcze inne posiadają połówki gwiazdek, lewe bądź prawe. Jeżeli mamy lewą i prawą połówkę to oczywiście tworzy ona jedną gwiazdkę.
A dlaczego gra jest wyjątkowa? Tworzy niesamowitą historię i ocieka klimatem. Dla mnie jest to niekwestionowany numer jeden pod względem gier z klimatem, gdzie jest element eksploracji. W to trzeba zagrać, nie da się tego opisać ! J
Ale gra ma swoje wady, jest to tak naprawdę paragrafowa gra gdzie podczas grania w kolejne klątwy możemy (i tak na pewno będzie) eksplorować już wcześniej (przy okazji innych klątw) odwiedzone rejony. Drugą wadą jest niestety cena, mamy tutaj praktycznie same karty i nie każdy będzie chciał wydać min. 100$ (z przesyłką) żeby kupić taką grę. Choć w moim mniemaniu warto
Zastrzeżenie: to w zasadzie kooperacyjna gra przygodowa, jednak z uwagi na temat zbadania tajemniczych regionów oraz różne scenariusze (klątwy) została uwzględniony w tym zestawieniu)
Plusy
- klimat, klimat i jeszcze raz klimat
- piękna oprawa graficzna
- olbrzymi świat do eksploracji
- strasznie wciąga
- ekscytująca rozgrywka
- fajny system kart akcji
- różny styl grania postaciami
- daje wiele godzin grania
- olbrzymia ilość eventów, skarbów do odkrycia oraz zdarzeń i przedmiotów które wpływają na rozgrywkę
Wady
- cena
- po rozegraniu jednej klątwy nie każdy będzie chciał do niej wrócić
- gra jest długa, wymaga min. kilku godzin na jedną klątwę.
- najlepiej gra się solo bądź we dwie osoby
Arcadia Quest Inferno + rozszerzenie smoki
Arcadia Quest Inferno to druga podstawka znanej gry. W drugiej edycji dodano kilka mechanik ale generalnie gra pozostała taka sama, jedynie klimat się zmienił. Wciąż jest to stara dobra Arcadia z nowym twistem. W grze mamy kampanię która jest dość fajnym rozwiązaniem, pozwala rozwinąć naszego bohatera oraz zmierzyć się z innymi graczami. Fabuła w grze jest dość płytka, wręcz czasami nieodczuwalna. Ale sama rozgrywka rekompensuje tą wadę. Warto jednak podkreślić, że sama podstawowa wersja gry nastawiona jest na współzawodnictwo i nie znajdziemy w niej elementów kooperacyjnych.
Mechanicznie planszówka jest dość prosta, mamy tutaj kilka podstawowych akcji jak atak, ruch, przekazanie przedmiotu itp. Walka, która jest sednem rozgrywki, jest rozgrywana za pomocą dedykowanych kości. Dzięki przedmiotom bądź umiejętnościom możemy nasze ataki modyfikować, zmieniać i wzmacniać. Ten mechanizm jest bardzo dobry w swojej prostocie. Podobnie rzecz ma się z obroną przed atakami.
Podstawowym trybem rozgrywki jest rywalizacja 2-4 grup poszukiwaczy przygód, nie ma jednak tu typowego overlorda. W grze możemy również rozegrać jeden scenariusz, jeżeli nie mamy akurat czasu bądź ochoty rozgrywać całej kampanii – smoki – w trybie pełnej kooperacji. Dostępnych jest kilka rozszerzeń z tymi skrzydlatymi bestiami, a każde z nich wprowadza dwuetapowy pojedynczy scenariusz kooperacyjny. Dodatki te współgrają z pierwszą i drugą edycją Arcadii.
Ja preferuje jednak dużo bardziej kampanię – z negatywną interakcją i bez kooperacji. Do gry można dokupić ciekawy dodatek ze zwierzętami które będą naszymi sprzymierzeńcami. Dodatkowo, jeżeli ktoś posiada pierwszą edycję Arcadii Quest może połączyć obie podstawki i zagrać kampanię do której są one wymagane. Także posiadając dwa pudła z grą mamy trzy kampanie (albo 4, jeżeli posiadamy dodatek ze zwierzątkami).
Plusy
- porządnie wykonane figurki
- dobra oprawa graficzna
- prostota rozgrywki
- zróżnicowane przedmioty oraz umiejętności
- fajny tryb kampanii
Minusy
- gra potrafi być losowa
- niezbalansowanie niektórych przedmiotów, kart
- cena
- mało wyczuwalny klimat
- potrzebny dodatek: Smoki, aby otrzymać kooperacyjny scenariusz
Dungeon Alliance
Pudełko jest o dziwo dość duże i ciężkie, tego się nie spodziewałem. W środku jest masa komponentów i dodane są woreczki strunowe oraz przedziałki na karty, miejsca jest sporo, spokojnie można zakoszulkować wszystko. Kart jest mnóstwo, w końcu to deck building. Podobnie jak w Gloomhaven figurki są wyłącznie dostępne dla bohaterów, a potwory symbolizowane są przez żetony. Każdy gracz steruje drużyną składającą się z czterech bohaterów, każdy z nich posiada swoje trzy unikatowe karty z ich zdolnościami, czarami czy sojusznikami, tak więc startowa talia to 12 kart. Bohaterów w podstawce jest aż 17, więc możliwości składania drużyny jest bardzo dużo, ważne jest aby stworzyć dobrą synergię między nimi.
Gra zawiera wiele opcji, nie ma tu sztywnych barier w postaci gotowych scenariuszy, samemu wybieramy które z opcjonalnych zasad chcemy użyć aby grało nam się jak najprzyjemniej. Element losu jest bardzo zmarginalizowany. Sama gra zmusza do kombinowania i optymalizowania. Czasami warto ryzykować, ale mimo wszystko może to nas dużo kosztować. Opcjonalne zasady takie jak questy, tryb ukrytego AI przeciwników i permanentna śmierć bohaterów powodują, że jest zdecydowanie trudniej o wygraną, trzeba grać ostrożniej i dwa razy zastanawiać się nad swoim ruchem. Grając w trybie kampanii z każdym następnym scenariuszem zwiększałem poziom trudności w którym chodziło o wypełnienie coraz to większej liczby questów. Za ukończone questy otrzymuje się punkty rozwoju, które można przeznaczyć na trwałe wykupienie zgromadzonych w grze kart. Grając nie mamy poczucia dużego zagrożenia (chyba, że wprowadzimy tryb permanentnej śmierci), chodzi raczej o to aby jak najbardziej zoptymalizować nasze poczynania.
Plusy:
- taktyczna walka zmuszająca do planowania i myślenia z świetnym deck buildingiem
- unikatowość stworzonej drużyny zapewnia za każdym razem inne wrażenia z gry
- wiele trybów i opcjonalnych zasad
- niesamowita regrywalność
- przemyślany insert, zakładki na karty i woreczki strunowe – mała rzecz a cieszy
Minusy:
- średniej jakości figurki
- lochy składające się z kwadratowych komnat
- setup gry trwający 15 minut
- down time przy większej liczbie (szczególnie początkujących) graczy
- brak fabularnych scenariuszy czy kampanii
(autor opinii Jakub Wójtowicz)
Descent Wędrówki w Mroku z aplikacją Road to Legend
Tytuł bardzo dobry dla początkujących, którzy chcą sprawdzić na ile spodoba im się ten gatunek gier. Przejrzysta instrukcja, proste zasady oraz piękne wykonanie sprawi, iż łatwo rozpocząć swoją przygodę z tym gatunkiem gier. Bardzo dobrze zrobiony jest tryb kampanii łącznie z rozwojem postaci w trakcie. Podczas kolejnych misji nasze postacie będą zdobywać doświadczenie, które możemy wydać na zdobywanie nowych, lepszych umiejętności. Niestety rozwój overlorda nie jest już tak ciekawy i ogranicza się do kupowania kart wydarzeń, które będą uprzykrzać życie dzielnych bohaterów. Niestety w grze występują pewne problemy z balansem scenariuszy, zwłaszcza przy łączeniu potworów z dodatków ze scenariuszami z podstawki. Na uwagę zasługuje natomiast aplikacja, która odświeża oblicze Descenta drugiej edycji. Zastępuje ona bowiem mrocznego władcę i tym oto sposobem, przeistacza tytuł ten w grę kooperacyjną. Podczas grania z ‚cyfrowym rywalem’ zmienia się kilka ogólnych zasad rozgrywki, ponadto program oprócz samych mechanik oferuje wstawki fabularne oraz 3 darmowe kampanie.
Plusy
- łatwe i proste do opanowania zasady
- piękne wydanie, standard FFG
- tryb kampanii i rozwój postaci w jej trakcie
- aplikacja, która zastępuje mrocznego władcę i zmienia Descenta w grę kooperacyjną
- liczba dodatków dostępnych na rynku
Minusy
- niezbalansowanie części scenariuszy
- słabe możliwości rozwoju overlorda
- długi set-up
D&D Adventure System
Jest to kolekcja gier osadzonych w realiach Forgotten Realms. Każda z dostępnych części rozgrywa się w innej lokacji, z innymi bohaterami oraz dostępnymi przeciwnikami. Tym oto sposobem będziemy walczyć w świątyni żywiołów, leży smoka albo zamku mrocznego Ravenlofta. Zasady całej serii są identyczne, a poszczególne gry różnią się tylko pojedynczymi specjalnymi mechanikami. Cała seria jest dla jednego do czterech graczy, przy czym warto wspomnieć, że niezależnie od ich ilości gra dla każdego wariantu osobowego działa wręcz świetnie. Warto również dodać, że edycje posiadają uniwersalne elementy, tym oto sposobem możemy grać w jedną część, korzystając z potworów, bohaterów czy przedmiotów innej kopii. Kampanie, w zależności od części układają się w spójną całość, jednak nie oferują głębszego rozwoju bohatera. Najczęściej jest to po prostu zwiększenie danej swojej statystyki o kilka punktów, względem scenariusza poprzedzającego. Przejdźmy do sedna, o co w tej grze chodzi?
Gry D&D Adventure to kooperacje oferujące bardzo prostą mechanikę, która jest idealna dla początkującego gracza. Podczas rozgrywki gracze wybierają scenariusz, przygotowują talię lochów i zaczynają eksploratację, stawiając czoła demonom, potworom i innym dziwactwom. Podczas swojej tury gracz może się poruszyć oraz zaatakować, korzystając z bazowego posunięcia lub spcjalnej umiejętności. Następnie w zależności od tego czy będzie eksplorować nowe tereny czy też nie, dobiera kartę klątwy. Każdy scenariusz posiada inne zakończenie i warunki zwycięstwa, dlatego ciężko opisać je wszystkie w kilku zdaniach. Rozwój bohatera ogranicza się tylko do zdobycia jednego poziomu oraz otrzymaniu nowych umiejętności.
W ogólnym podsumowaniu, DnD to świetne, proste gry oferujące ciekawe przygody, które mogą obudzić w każdym graczu potencjalnego fana gatunku.
Różnice między seriami:
Castle Ravenloft – to przede wszystkim wymagający przeciwnicy ze szkieletami, zombiakami i dracolishem na czele. Część ta oferuje także ciekawe i różnorodne przygody, które za każdym razem będą wymagać od bohaterów czegoś innego. Niestety gra ta oferuje najbrzydszy design kafelków podłoża oraz bardzo ciężkie klątwy które nie jeden raz zniszczą bohaterów. Najtrudniejsza z części.
Wrath of Ashardalon – edycja z bardzo mocnymi bohaterami. Jako jedyna część oferuje nam walkę z nawet kilkunastoma potworami naraz – głównie dzięki specjalnej mechanice z dociągiem kafelków. Scenariusze nie są urozmaicone – można wręcz powiedzieć że momentami nudnawe, natomiast w grze znajdziemy tryb kampanii łączącej wybrane misje w jedną opowieść. Pojedynek z Ashardalonem jest wymagający, a grę tę można traktować jako typowe dungeon crawlery w których liczy się masowe zabijanie potworów, a nie fabuła czy eksploracja.
Legends of Drizzt – część oferująca najciekawszych bohaterów pod względem mechaniki oraz fabuły z księciem ciemnych elfów na czele. Scenariusze są tak samo jak w przypadku CR ciekawe, a misja z uciekaniem w zawalającym się tunelu jest wręcz genialna i generuje nie mały dreszczyk emocji. Ponadto LoD to zbalansowani rywale, talia pułapek oraz klątw dość przeciętna. Mechanicznie najciekawsza z części (nie licząc najnowszej), momentami niestety dość łatwa. W kwestii kampanii mamy tu do czynienia bardziej z scenariuszami powiązanymi tylko fabularnie, misje nawiązują do pierwszej trylogii Drizzta, która opowiadała o jego pochodzeniu i o tym jak trafił z Podmroku do świata na górze. Występuje m.in epizod, w którym Drizzt nabrał smoka twierdząc że jest innym smokiem zaklętym w elfa. Udało mu się przekonać smoka, gdyż posiadał ten sam kolor oczu co rzekomy smok, w którego się wcielał.
Temple of Elemental Evil – edycja ta nastawiona jest na pełnoprawną kampanię, oferującą więcej niż WoA. Scenariusze pierwszy raz w historii tej gry oferują rozgrywkę na otwartym terenie, w misjach które przypominają komputerowe „Tower Defense”, podczas których będziemy musieli bronić wieśniaków przed plagą żywiołaków. Bohaterowie są mocno przeciętni, bez charakterystycznych postaci takich jak Drizzt. Przeciwnicy nie oferują nic nadzwyczajnego i można ich uznać za średniaków. ToEE nie oferuje nam epickiej, dużej figurki, zamiast tego otrzymujemy znacznie mniejszego latającego smoka.
Dungeons & Dragons Tomb of Annihilation – jeśli chodzi o jakość komponentów to porównując 3 poprzednie części (nie posiadam tylko Temple of Elemental Evil) stoją na wysokim poziomie. ToA wprowadza tutaj kilka nowinek mechanicznych, jest talia kart Pułapek, która działa wtedy kiedy wpadniemy na żeton pułapki na którym widnieje napis Draw, więc nie wszystkie pułapki są tak nudne jak te w ToEE, w końcu połączono pomysły 3 pierwszych części i ToEE! Kolejną nowością jest talia kart Czarów, których używają przeciwnicy, dodaje to nieprzewidywalności do widocznych mechanizmów AI przeciwników. Kolejną nowością są 2 nowe profesje: Bard – który specjalizuje się we wspieraniu drużyny czy też osłabianiu wrogów za pomocą swojej magicznej muzyki; Druid – który umie przeistaczać się w zwierzęta oraz posiada sojusznika. Rozwinięto również pomysł systemu kampanii z ToEE tutaj podzielono żetony na 3 miasta/przystanki w których można je zakupić, dzięki temu zrównoważono szybkość rozwoju bohaterów.
Plusy
- cena (oprócz najnowszej części)
- figurki bossów
- różnorodność podstawek i ich kompatybilność
- proste zasady i bardzo dobra sztuczna inteligencja wrogów
- nietuzinkowe misje i scenariusze
- szybki set-up
Minusy
- płytki rozwój bohatera
- tylko wersja anglojęzyczna
- archaiczny design kart
(opinia -Jakub Wójtowicz Zdjęcia – Enola)
Gears of War
Planszowa adaptacja gry komputerowej o tym samym tytule. W oryginale GoW to szybka strzelanka w klimatach sci-fi, w której grupa komandosów walczy z szarańczą – przybyszami z kosmosu. Planszówka ta mimo że wywodzi się spod szyldu FFG to typowy stand-alone, pozbawiona dodatków, poza jednym oferującym nowe scenariusze. Gra ta oferuje bardzo ciekawą mechanikę kart akcji, które zarazem są naszymi punktami życia. Dzięki temu gracz cały czas musi balansować na krawędzi, zastanawiając się czy wykonanie dodatkowego ataku nie narazi go za bardzo na ostrzał przeciwnika. Ponadto w planszówce zostały zaimplementowane mechaniki kończącej się amunicji, zasłon czy zranionego szturmowca, który może już tylko się czołgać i być kulą u nogi dla swoich kumpli. Fabularnie gra oferuje cykl niepołączonych ze sobą misji, które składają się z kilku poziomów. Każda mapa ma dwa lub trzy schematy i zanim gracze dotrą na nową część, będą musieli wykonać zadanie na poziomie poprzednim, które najczęściej bazują na zabiciu wrogów lub dotarciu do drzwi. Momentami gra może się dłużyć, ponieważ sprowadza się ona do chodzenia i strzelania do zastępów przeciwników, bez ciekawszych wątków fabularnych, natomiast warto jeszcze dodać, że działa ona sprawnie dla każdej liczby graczy. Podsumowując Gears of War jest ciekawym co-opem, nieposiadającym kampanii ani dodatków, a oferującym ciekawe rozwiązania oraz bardzo wymagającą i trudną rozgrywkę.
Plusy
- jakość i cena
- kompletna podstawka
- prosta mechanika oferująca jednak wiele możliwości kombinowania
- klimat
Minusy
- można w kilku miejscach oszukać sztuczną inteligencję potworów
- bardzo wymagająca, wręcz trudna w niejednej misji
- brak rozszerzeń, jeżeli gra przypadnie nam do gustu
- długi set-up
Gloomhaven
Gra przygodowa z taktycznym systemem walki, w której wcielasz się w wędrującego łowcę przygód, który ma swój specjalny zestaw umiejętności oraz który ma swoje własne powody, dla których przemierza ten świat. Gracze muszą ze sobą współpracować oczyszczając lochy, czy inne zapomniane ruiny z wszelkiej maści tałatajstwa. W trakcie gry wzmacniasz/rozwijasz swoje umiejętności, kupujesz dodatkowy sprzęt, odkrywasz nowe lokacje oraz odkrywasz nowe elementy klimatycznej przygody. Gra początkowo może wydawać się zbyt złożona, ale jak zaczniesz rozgrywkę wszystko układa się w pięknie skomponowaną, genialną całość. Widać, że twórca bardzo dobrze ją przemyślał, poszczególne mechaniki się zazębiają i jest wprost przepięknie wykonana. Nie przeszkadza kompletnie fakt, że głównym celem większości misji jest „zabić ich wszystkich” (tego początkowo się obawiałem). Strategia jaką przyjmiesz, to jakich bohaterów wybierzesz i jak ich będziesz kształtował, a także różnorodność wrogów i otoczenia, sprawiają, że gra wciąż wydaje się świeża i pozwala czerpać dużą przyjemność z rozgrywki.
Plusy
- bardzo dobra instrukcja, jedna z lepszych, które miałem okazje przeczytać i ewentualnie korzystać potem w trakcie gry, aby coś sprawdzić.
- system kampanii i osiągnięć – kampania jest logiczna, spójna, niecierpliwie czekasz na jej kolejne odsłony, masz możliwość wyboru ścieżek, czasem więcej niż dwóch.
- rozwój postaci i powiązane z tym zarządzanie dwoma taliami tj. talia kart akcji i talią modyfikatorów (świetny system perksów, odmienny dla każdej postaci)
- duża różnorodność wrogów charakteryzujących się bardzo rozbudowanym, różnicującym je dodatkowo, katalogiem zachowań
- bardzo udany, wymagający myślenia, taktyczny system walki, z nieprzewidywalnymi zwrotami akcji ze względu na zakaz dokładnej komunikacji
- last but not least – „value for money” – czeka nas przynajmniej 200 godzin zabawy, ponad 100 scenariuszy, 17 klas postaci, mnóstwo grubego kartonu.
Minusy
- potrzebujesz dużo czasu, aby skończyć grę, pojedyncze scenariusze (graliśmy we 2 i we 3) mogą zajmować od 1,5-2h do nawet 4h)
- setup/składanie – w mojej opinii konieczny jest zakup insertu lub przygotowanie własnych rozwiązań w zakresie przechowywania i „ułatwienia” dostępu pod czas przygotowania rozgrywki. Ja postawiłem na insert, bo nie mam zdolności w tym zakresie, ale dla mnie każdy czas nie poświęcony czystej rozgrywce jest czasem straconym. Tutaj dodałbym ok. godziny na przygotowanie przed i na schowanie po.
(opinia Krzysztof Olszewski)
Lobotomy
Lobotomy to przede wszystkim klimat i tematyka – bardzo oryginalna jak na grę tego typu. Otóż jesteśmy pacjentami zamkniętego zakładu psychiatrycznego, w którym obudziły się złe moce. A może wcale się nie obudziły? Może wszystko jest halucynacją? Projekcją chorego umysłu? Postaci, którymi będziemy grać, to słynni bohaterowie filmów grozy (jest Arnie z Predatora, Ripley z Aliena3, Constantine z Constantine’a, ale także np. Mama Bates z Psychozy), którzy postradali rozum. Część umiejętności to różnego rodzaju choroby psychiczne (do wyboru do koloru – ilość schorzeń powala). Ich historie, wspomnienia, opisy choroby, które poznajemy na kartach – są doskonałe! Sama lektura stanowi ogromną przyjemność!
Gra ma kilka rozwiązań bardzo zbliżonych do Zombicide’a. Scenariusze polegają głównie na zabiciu konkretnych potworów. Nie ma tutaj rozbudowanych fabularnie przygód. Od początku wiadomo jaki jest cel i kombinujecie jak go zrealizować. To dla mnie jedyny obok instrukcji mankament – bo i klimatycznie i mechanicznie to jest bardzo miodna gra. Jeżeli chodzi o stopień złożoności, to jest sporo małych zasad, dużo więcej statystyk i statusów niż w Zombicide. Dużo więcej jest też do śledzenia niż w Zombicide, a sama walka jest dużo bardziej skomplikowana. Też oczywiście jest to dicefest, ale tutaj przynajmniej mamy więcej decyzji do podjęcia. I bardzo ciekawe są unikalne umiejętności postaci.
Wada gry jest jedna, choć niewątpliwie uciążliwa i poniekąd podwójnie bolesna, mając na uwadze jak fajną i odświeżającą grą jest Lobotomy. Instrukcja jest fatalna, beznadziejna, nieprzydatna i nieporęczna. Największą masakrą okazały się braki opisów niektórych umiejętności potworów i bardzo lakoniczny, nie do końca jednoznaczny opis scenariuszy – istotny rozgrywki.
Mechanika jest jednak naprawdę solidna. Wszystko jednak rozbija się o trzy podstawowe pytania:
1. Czy odpowiada Ci taki typ gry i klimat?
2. Czy jesteś w stanie włożyć sporo pracy w opanowanie zasad i wydrukowanie sporej ilości kartek pomocy i FAQ?
3. Czy masz ekipę chętną do zabawy w gry tego typu (którzy jednocześnie zaakceptują dość ciężki klimat), która zna angielski?
Plusy
- nietypowa tematyka i klimat rozgrywki
- broniąca się mechanika
- ciekawe umiejętności postaci
Minusy
- instrukcja jest fatalna, beznadziejna, nieprzydatna i nieporęczna
- nie ma rozbudowanych fabularnie przygód
(opinia Gizmoo)
Magia i Myszy
Krótko o grze
Magia i Myszy to tytuł, który fantastycznie łączy baśń z kooperacyjną grą planszową. Gra składa się z 11 scenariuszy, a każdy z nich to osobny rozdział opowieści, z innymi warunkami zwycięstwa, innym układem planszy i osobną historią. Rozpoczynając kolejny rozdział czujemy się ewidentnie wciągnięci w przygodę, ponieważ scenariusze wpływają nie tylko na setup gry czy warunki zwycięstwa, ale też pozwalają na odczytanie nowego fragmentu baśni. Takie fragmenty opowieści będziemy odczytywać nie tylko przed rozpoczęciem rozdziału, ale również w trakcie jego trwania, jeśli w grze wydarzy się coś istotnego. Takie połączenie baśni i gry sprawia, że Magia i Myszy to tytuł wyjątkowy i wręcz ociekający klimatem. Gra posiada przy tym dosyć prostą mechanikę, która pozwoli bawić się przy grze również młodszym graczom.
Na pewno nie można jednak powiedzieć, że to gra skierowana wyłączne do nich. W trakcie gry nieraz będziemy musieli pogłówkować nad tym jak w możliwie najlepszy sposób wykorzystać nasz ekwipunek czy specjalne zdolności myszy oraz jakie akcje wykonamy, żeby najskuteczniej i najszybciej pozbyć się przeciwników. Czas pełni w grze bardzo istotną rolę. Im dłużej zwlekamy z wykańczaniem przeciwników czy błądzeniem po zamkowych komnatach, tym mniej czasu zostanie nam na skończenie rozdziału opowieści. Z drugiej strony – pośpieszne przejście przez mapę, również nie popłaca – w każdej lokacji można znaleźć różne przydatne przedmioty, które mogą przeważyć szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Nieraz będziemy musieli wspólnie zdecydować czy pędzić dalej ku końcowi rozdziału czy jednak ryzykować i dokładnie przeszukiwać pomieszczenie. Niejednokrotnie przyjdzie nam również podejmować ryzyko wykonania misji pobocznych dla osiągnięcia korzyści w przyszłych rozdziałach gry. Decyzji jest tutaj naprawdę sporo, a większość z nich wcale nie jest oczywista. Gra nie jest przy tym łatwa – prawdopodobnie nie ukończycie każdego z rozdziałów za pierwszym podejściem i każdy scenariusz będzie dla Was wyzwaniem.
Warto natomiast zaznaczyć, że mimo iż gra liczy sobie 11 scenariuszy, to jest to tytuł raczej jednorazowy. Po przeżyciu całej opowieści raczej nie siądziemy do gry kolejny raz, bo nie będziemy już czuli żadnych emocji związanych z odkrywaniem kolejnych stron historii. Nawet jeśli nie przejdziemy każdego z rozdziałów za pierwszym razem to prawdopodobnie nie zagramy w Magię i Myszy więcej niż kilkadziesiąt razy.
Dla niektórych osób na pewno sporą wadą może okazać się też instrukcja. Jeśli będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić do kwestii zasad, to niestety często nie obejdzie się bez zaglądania do Internetu, żeby dowiedzieć się jak należy rozwiązać pewne szczególne kwestie. Niestety instrukcja jest pod tym względem wyjątkowo niekompletna. W swoim gronie przyjęliśmy zasadę, że jeśli czegoś nie ma w instrukcji i oficjalnym FAQ to rozpatrujemy sytuacje zawsze na naszą korzyść. To oczywiście lekko upraszcza rozgrywkę, ale według mnie w grze kooperacyjnej, w której największą rolę odgrywa historia, nie ma to aż takiego znaczenia. Jeśli lubicie baśniowe przygody, nie widzicie problemu w tym, żeby przymknąć oko na instrukcję i nie straszne Wam to, że prawdopodobnie odłożycie grę na półkę po rozegraniu 11 scenariuszy (chyba, że dokupicie dodatki), śmiało możecie sięgnąć po Magię i Myszy. Przeżyjecie naprawdę wyjątkową i emocjonującą przygodę.
Plusy
- wciągająca przygoda i różne scenariusze
- baśniowy klimat obecny w każdym aspekcie gry
- stosunkowo proste, ale nie banalne zasady, pozwalające na grę nawet z dziećmi
- sporo różnych decyzji do podjęcia w trakcie gry
- piękne wykonanie
Minusy
- niekompletna instrukcja, nie opisująca wszystkich zaistniałych sytuacji w grze
- po przejściu 11 scenariuszy prawdopodobnie odłożymy grę na półkę, chyba, że zainwestujemy w dodatki.
- trochę zbyt mała różnorodność przeciwników
(opinia Paweł Pożoga)
Massive Darkness (rzut okiem)
Massive Darkness był dla mnie zaskoczeniem, a dokładniej mówiąc jego pojawienie się na kickstarterze.
Gra wygląda bardzo podobnie do poprzednich produkcji Cool Mini Or Not – gier zombicide. Jako że sam kickstartera pominąłem ponieważ tytuł wydawał mi się wtórny tak wciąż miałem ochotę spróbować zagrać. W końcu się udało, zasady okazały się dość proste, jak w większości temu podobnych gier. Założenia gry wynikają zawsze ze scenariusza które możemy podzielić na dwa typy, te z ograniczeniem czasowym oraz te bez. W naszym scenariuszu nie mieliśmy ograniczenia czasowego zaś celem było ubicie konkretnego potwora.
Grało się … średnio Ale zacznijmy od początku. Po standardowej odprawie i wyekwipowaniu bohaterów w początkową broń zaczęliśmy siekać potwory. No bo cóż innego w tej grze robić Walka jest całkiem ciekawa, mamy kości obrony które po prostu posiadają symbole tarcz oraz kości ataku które mają 3 różne kolory oraz ograniczenie rzucania max 3 kośćmi jednego koloru. Więc trzeba troche pokombinować żeby mieć dobry atak Mamy tutaj jeszcze mechanikę cienia, możemy się chować w tym cieniu a następnie np.. Atakować potwory z bonusem do ataku (inne umiejętności rozwijają atak z cienia). Podczas gry możemy wzmacniać naszego bohatera. Niestety dla mnie to jest niewykorzystany element ponieważ zamiast ciekawych umiejętności których jest jak na lekarstwo dostajemy możliwość rozwoju statystyk bohatera. Szkoda, szczególnie że między postaciami nie zauważyłem jakichś znaczących różnic jeżeli chodzi o umiejętności. Dodatkowym minusem jest fakt że scenariusz nie miał ograniczenia czasowego a potwory pojawiały się dopiero po wejściu na nowe pole. Więc mamy mnóstwo czasu żeby wymienić się sprzętem, ustawić itp. Itd.. Jak na dynamiczną grę to psuło niestety klimat.
Z plusów gry które mogę wymienić to oczywiście wykonanie, system walki oraz duży wybór roaming monsters (tacy mini bossowie pojawiający się podczas gry). Myślę że scenariusze z ograniczeniem czasowym lepiej się w tej grze będą sprawdzać a sama gra będzie dobra dla kogoś kto zaczyna dopiero przygodę z dungeon crawlerami. Doświadczeni gracze raczej nie mają czego tu szukać.
Zalety
- wykonanie
- system walki
- różnorodność potworów, bohaterów oraz bossów (to ostatnie to naprawdę duży plus)
- wygląda jak klasyczny dungeon crawler
- ciekawie wyglądający rozwój bohatera…
Minusy:
- system walki, który nie został wykorzystany i jest zbyt płaski
- nieumiejętnie zbalansowane scenariusze bez ograczenia czasowego. Według mnie jest to na tyle duży problem że w ogóle można je sobie odpuścić
- nie ma cech które by świadczyły o tym że gra jest czymś więcej niż standardowym, dobry dungeon crawlerem z mniejszymi bądź większymi bolączkami.
- brak emocji podczas gry
Autor opinii – Andrzej Andy Kaczor.
Shadows of Brimstone: City of the Ancients I Swamps of Death
Znajdziemy dwie wersje podstawki do SoB – każda z nich różni się bohaterami dostępnymi, częścią potworów jak i możliwym do odwiedzenia Innym Światem (możliwe jest ich połączenie). W tym kooperacyjnym dungeon crawlerze grupka posse, bohaterów rodem z dzikiego zachodu, wchodzi do kopalń, gdzie czekają przebudzone siły ciemności próbując wykonać (wybraną lub wylosowaną) misję. W większości z nich plansza będzie generowana losowo, co sprawia, że każda przygoda jest wyjątkowa. Gra jest festiwalem losowości i u niektórych może ją przekreślić na starcie – kości, losowe wydarzenia, ekwipunek, jednakże dzięki tej losowości odczucie jest bardzo filmowe, bo gdzie indziej znajdziemy opętanego Banditto z pasożytem umysłu, czy dziewczynę z saloonu z macką zamiast nogi? Jeżeli ktoś szuka Diablo na planszy, gdzie grupa bohaterów schodzi w podziemia i wypełniając misje zabija dziesiątki stworów zbierając przy tym wypadające z nich nagrody – to jest to dobry wybór.
Plusy
- klimatyczne połączenie dzikiego zachodu z różnymi wymiarami (światy pokroju zaginionych miast, bagien z dinozaurami, feudalnej Japonii czy rozbitego statku obcych).
- generyczne scenariusze, gdzie za każdym razem plansza będzie inaczej wyglądać jak i różnych przeciwników będziemy spotykać.
- duża customizacja bohaterów poprzez ich zdolności z drzewek rozwoju jak i znajdywanych czy kupowanych przedmiotów.
- można grać w nieskończoność (maksymalny poziom 8 osiągany jest po ogromnej ilości godzin), chociaż misje czasem będą podobne.
Minusy
- kostkologia do granic możliwości, w tej grze rzuca się na wszystko, począwszy od ruchu, walce, testach, a na podróżach kończąc.
- sporo zasad i wyjątków, których trzeba pilnować. Skrót zasad wręcz wymagany inaczej spędzimy sporo czasu z instrukcją przerywając grę.
- w pojedynczym zestawie mała różnorodność przeciwników, więc albo dokupujemy zestawy, albo tym bardziej powtarzalne będą się wydawały misje.
(opinia Bardok)
Sword and Sorcery
Klasyczny dungeon crawler z trybem kampanii. Ogromna ilość elementów oraz zasad (dobrze napisanych z wieloma przykładami) może powodować ból głowy ale po ogarnięciu pozostaje bardzo fajna rozgrywka. Czuć klimat starego dobrego książkowego fantasy, z lat 80-90. Wykonanie i niektóre grafiki nie są na najwyższym poziomie choć całość jest spójna.
Rozgrywka niektórym może przypominać descenta bądź dungeon crawlery który się na nim wzorują ale to tylko pierwsze wrażenie. Sword & Sorcery jest na swój sposób unikalne.
Powodują to m.in.:
– ciekawy rozwój bohatera wraz ze sporym wachlarzem umiejętności do wybrania
– system odnawiania umiejętności po ich użyciu
– książka ze skryptami w które zawarte są fabularne teksty które wpywają na rozgrywkę
– bogata w wydarzenia oraz łupy plansza
Zawarta w pudełku książka scenariuszy posiada tylko 7 przygód gdzie w kampanii rozegramy ich 6. Ale dzięki jednemu sprytnemu zabiegowi nie jest tak źle. Mianowicie, na początku przygotowania gry musimy wybrać czy nasza drużyna będzie się opowiadała po stronie dobra czy zła. Podczas gry ten wybór będzie miał wpływ na to co będzie się działo w całej kampanii, realizuje to książka skryptów.
Dla niektórych minusem może być mała ilość wrogów oraz mała ich ilość na planszy. To niestety prawda choć Ci którym będzie brakować większej różnorodności powinni poczekać na dodatek.
Plusy:
- duża ilość przeciwników i bohaterów
- rozwój bohatera
- tryb kampanii
- zróżnicowanie przedmiotów i skilli
- poczucie klasycznego dobrego fantasy
- elementy ukrytego story w kampanii
- dużo wyborów wpływających na kampanię
- każdy bohater posiada dwie wersje charakteru (dobry i zły, mniej więcej)
- długa ale bardzo dobrze napisana instrukcja. Z wieloma przykładami
- bogactwo elementów mapy
- nieodczuwalny downtime
- brak overlorda
- świetny system używania skilli
- ciekawie skonstruowane scenariusze.
Minusy:
- długa instrukcja
- długa rozgrywka
- plastik mógłby być lepszy
- przez pierwsze kilka gier ciężko się w tym wszystkim połapać
- mała ilość kart broni dla bohaterów
- mało wrogów „na raz” na planszy, to niektórym przeszkadza
- design małych kart, kwestionowalna ikonografia (troche jak z lat 90)
- długi setup
Posiadłość Szaleństwa 2 edycja
Posiadłość to druga edycja znanej gry. Jedną z największych zmian jest aplikacja do gry która uczyniła z tej niestety dość powtarzalnej pierwszej edycji świetną grę.
Otóż nie mamy tutaj strażnika tajemnic który zarządzał rozgrywką tak jak w pierwszej części. Wszystkim zarządza aplikacja i był to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu mamy nieprzewidywalne zdarzenia, każdy gracz bierze udział w rozgrywce a aspekt eksploracji został porządnie wzmocniony.
Buduje to niesamowity klimat który jest niewątpliwą zaletą tej gry. Dzięki muzyce oraz porządnemu lektorowi ten efekt jest dodatkowo wzmocniony.
Dzięki aplikacji twórcy są w stanie dokładać nowe scenariusze bez nowych komponentów co jest też plusem, ponieważ nie musimy kupować, tak jak w przypadku pierwszej edycji, scenariuszy które kosztowały przeszło 50zł a w samym blistrze mieliśmy naprawdę ubogą zawartość. Tutaj taki scenariusz, nazwany DLC, kosztuje 10$. To wciąż nienajgorsza cena J
Minusem jest powtarzalność scenariuszy, choć nie każdy da się wygrać w pierwszej rozgrywce a same scenariusze mają też różne zakończenia.
Osoby posiadające pierwszą edycję mogą skorzystać z conversion packa zawartego w pudle, dzięki temu nie muszą kupować dość drogich dodatków.
Plusy
- klimat
- piękna oprawa graficzna
- aplikacja !
- wiele dodatków w przyszłości…
Minusy
- … które niestety będą trochę kosztować
- nie najlepszej jakości figurki
- skończona powtarzalność rozgrywek
Perdition’s Mouth: Abyssal Rift
Krótko o grze
Gra w klimatach horroru z insektoidami i ich wyznawcami. To co wyróżnia grę to ciekawy system wybierania akcji w formie dwóch kół – jedno dla graczy, a drugie dla wrogów. Każda z postaci ma określoną liczbę punktów akcji, dzięki którym może poruszać się po kole wybierając w ten sposób jedną z 8 dostępnych akcji. Każda z akcji ma przypisaną ograniczoną ilość wolnych miejsc (od 1 do 3), co powoduje, że wybierając jedno z nich blokujemy miejsce dla innych graczy. Ma to istotne znaczenie przy planowania całej tury, gdzie gracze wspólnie muszą ustalić taktykę nie tylko na całą turę, ale także z myślą o kolejnej. Wrogowie mają podobne koło, ale dociągają kartę, które określa ile akcji będą mogli wykonać.
W grze występuje 6-7 postaci (w zależności od wydania). Każda z nich ma trochę inne możliwości i predysponowana jest do innych celów. Złodziej ma dużo kart do ruchu, mag czarów, wiedźma kart leczących, itp. Każda postać posiada własny zestaw kart, z których może korzystać podczas gry wykonując akcje specjalne lub wzmacniając inne akcje swoje lub innych graczy.
W grze znajduje się od 21-30 scenariuszy (w zależności od wydania), które można rozgrywać osobno, bądź w trybie kampanii. Kampania jest o tyle dobrze pomyślana, że pomiędzy rozgrywkami możemy zmieniać skład drużyny, jak również liczbę osób. Rozwój postaci zrealizowany jest poprzez przedmioty, ale jednocześnie poprzez system obrażeń. Rany, które postacie odniosą w trakcie scenariuszy przenoszą się na kolejne gry „psując” talię danej postaci. Jest to trochę odwrócony system rozwoju, gdyż nasze postacie zamiast stawać się lepsze starają się przeżyć z jak najmniejszą liczbą ran. Rany otrzymane w trakcie scenariusza powodują, że nasza postać staje się również słabsza, ma mniej ruchu, ataku, obrony, itp. Dodatkowo jeśli pozwolimy na uruchomienie alarmów, zwiększa się ilość wrogów pojawiających się w trakcie całej kampanii.
Wrogowie dzielą się na dwa typy: kultystów i insektoidy, które różnią się zasadami działania. Dodatkowo same typy wrogów są bardzo różnorodne i inaczej wykonują swoje akcje. Akolita biegnie włączyć alarm, strażnicy starają się wycofywać i strzelać na odległość, przywoływacze teleportują się na odległość przywołując nowych wrogów i strzelając, itp. Walki rozstrzygane są za pomocą talii kart, podobnie jak w Gloomhaven i te również podlegają zmianie w trakcie kampanii. Gra pozwala dowolnie modyfikować poziom trudności poprzez 3 różne talie rozstrzygania ataków, dwa poziomy trudności dla każdego scenariusza, opcjonalne cechy negatywne postaci.
Plusy
- ciekawy system rozwoju postaci poprzez ich osłabianie
- swobodna możliwość zmiany postaci pomiędzy scenariuszami
- bardzo taktyczna rozgrywka
- ciekawy tryb kampanii w klimatach horroru
- ciekawy system wyboru akcji w formie dwóch kół dla postaci i wrogów, który pozwala na przewidywanie akcji przeciwników
- spora liczba scenariuszy, w których określone są cele do wykonania – najczęściej ucieczka na niższy poziom – w tej grze nie zabijamy wszystkiego co się rusza
- duża swoboda w dostosowywaniu poziomu trudności
Minusy
- duża liczba mikrozasad, które na początku mogą sprawiać problemy
- przy większej liczbie graczy pojawia się downtime związany z planowaniem całej tury
- przy większej liczbie graczy odczuwalny tłok na planszy utrudniający poruszanie się w wąskich przejściach – postacie nie mogą przechodzić przez siebie
- system AI wrogów na początku sprawia problemy z ustaleniem kolejności poruszania się i tego co dany wróg będzie robił – każdy z wrogów wykonuje inne akcje
(Opinia Bartłomiej Jacek Zielonka)
Too Many Bones (rzut okiem)
Gra ciekawostka, ale nie należy jej tylko tak traktować.
Zacznę od wykonania – masa kostek, plansze to maty (takie jak podkładki pod myszkę ale dużo grubsze), karty plastikowe, plastikowe pudło na karty, pomoc gracza plastikowa (można w tą grę grać pod wodą w sumie). Do tego bajeranckie żetony wrogów i troche mniej bajeranckie żetony życia No i do tego olbrzymie pudło.
Zasady sa trochę zawiłe ale myślę że do opanowania. Gra generalnie opiera się na spotkaniach z wrogami które przybliżają nas do finałowego spotkania z bossem. Jest ich o ile pamiętam 9, wraz z tym ostatnim. Na każde spotkanie losujemy kartę która daje nam przeważnie dwie drogi wyboru oraz informacje o tym co dostaniemy w zamian za pokonanie wrogów.
W nagrodach mamy skill pointy i przedmiotu. Przedmioty są naprawdę przeróżne i ciężko je opisać. A to apteczka, a to jakiś bonus do spotkań, a to jakaś broń dodatkowa itp. Itd.. Generalnie jest ich sporo (tak samo jak kart spotkań) i są całkiem spoko
No i dochodzimy do budowania postaci, bo o to w tej grze chodzi. Tutaj muszę powiedzieć jest moc. Postacie są bardzo rożne, czuć że gramy inaczej każdą z nich. Do tego mamy sporo skilli, każda postać ma ich 16. Zawsze dzielą się na kilka kategorii jak np.. Leczenie, obrażenia, różne efekty, obrona itp. Itd.. U każdego bohatera są to przeważnie inne kategorie. Kombinacji jest mnóstwo, szczególnie że każdy boss ma inne grupy przeciwników i trzeba się dostosować. Tak samo jak swój build trzeba dostosować do drużyny
Sama walka jest dość standardowa, z tym że ustawiamy się na małej planszy (też mata :)) i gramy według inicjatywy. Możemy atakować, używać specjalnych skilli, robotów, chowańców, przywołanych ptaków itp. Itd.. Wygląda to naprawdę dobrze.
Plusy
- Jedna z najbardziej innowacyjnych mechanik roku 2017
- Ogrom możliwości, nie do odkrycia w pierwszej partii
- Kapitalne wykonanie (nawet bym powiedział overproduced ;))
- Świetne budowanie postaci, kapitalny system
- Bardzo duża regrywalność
- Sporo dodatków (drogich niestety)
- Wciągająca rozgrywka
- Skumulowane doświadczenie rpg (prowadzenie postaci, awansowanie, zdobywanie przedmiotów itp. Itd.)
- Bardzo dobre skalowanie
- Wymaga odpowiedniego dobierania drużyny oraz skilli w zależności od liczby graczy/bossa z którym będziemy bili się na końcu
- Dobry czas rozgrywki
Minusy
- Cena
- Dostępność (albo kickstarter albo sklep wydawcy)
- Overproduced
- Gra jest dość trudna i trzeba się troche nagłowić, może odstraszać
- Masa kostek, może drażnić losowość (ale nie ma tragedii, nawet bym powiedział że nie czuć tego że wszystko jest oparte na kostkach)
- Grafiki są dość kontrowersyjne jeżeli chodzi o to czy są dobre. Dla mnie są ok ale podejrzewam że będą tacy którym się spodobają a i tacy którym nie
- Wymaga nauczenia się gry i postaci, szczególnie te ostatnie są dosyć skomplikowane
(Opinia Andrzej Andy Kaczor)
Warhammer Quest: Silver Tower
To przygoda osadzona w wiecznie zmieniającym się labiryncie podłego Czarnoksiężnika Tzeentcha. W trakcie eksploracji wieży bohaterowie natrafiają na wydarzenia, opisane w specjalnej księdze, co zwiększa klimat w grze. Zasady są proste i łatwe do wyjaśnienia, setup gry jest szybki. Bardzo podoba mi się mechanika tworzenia lochu, w którym poszczególne pomieszczenia mają swoje własne zasady urozmaicające rozgrywkę. Fanom mechaniki walki z Claustrophobii spodoba się system walki również związany z użyciem odpowiedniej kostki do aktywacji zdolności. Sposób w jaki atakują potwory urozmaica rozgrywkę, gdyż los określa kilka sposób ich różnych ataków, za każdym razem więc spotkanie nawet z tym samym przeciwnikiem może przebiegać inaczej. Jest to tytuł o raczej lżejszym charakterze bardziej do piwka i orzeszków, zaś w większości scenariuszy poziom trudności nie jest wymagający dla doświadczonych graczy.
- bardzo proste szybkie do wytłumaczenia zasady
- losowe lochy oraz pomieszczenia z specjalnymi zdolnościami dają dość dużą regrywalność
- awansowanie w trakcie scenariuszy oraz zachowywanie (części) zdolności w trakcie kampanii
- wydarzenia w formie gry paragrafowej
- różne schematy ataku przeciwników
Minusy
- sporo dodatkowych bohaterów jest płatnych
- 55 wydarzeń może być za mało przy którejś rozgrywce z kolei
- jeśli twoja postać zostanie powalona, może trochę potrwać zanim będziesz mógł wrócić do gry
- brak odrębnych drzewek umiejętności dla klas (jest jedna wspólna talia kart), twoja postać staje się potężniejsza, ale nie da się wyspecjalizować
- gra jest dość prosta i choć duża ilość przeciwników może czasem sprawiać problemy, gracze rzadko są bliscy przegranej
Zombicide Black Plague
Figurki, dużo figurek, więcej figurek! Seria gier Zombicide to kooperacyjne planszówki w których gracze wcielają się w role bohaterów walczących ze zastępami umarlaków. Black Plague pod tym względem nie jest wyjątkiem, jednakże w przeciwieństwie do wcześniejszych tytułów, przenosi on nas w średniowieczne klimaty. Podczas rozgrywki gracze wybierają jeden z kilkunastu dostępnych scenariuszy, rozkładają plansze zgodnie ze schematem i rozmieszczają bohaterów, którzy niezależnie od liczby osób siedzących przy stole, wynosi sześć lub cztery. Niestety jeżeli chodzi o skalowanie to Black Plague radzi sobie słabo, albo wcale – ponieważ każda misja ma przypisaną na stałe ilość bohaterów. Rozgrywka dobiega końca w momencie, kiedy gracze spełnią wymogi misji, które ograniczają się do poszukiwania przedmiotów w talii znalezisk, lub zabiciu konkretnego przeciwnika. Pod względem wykonania, klimatu, Zombicide jest genialny. Niestety podstawowa wersja gry oferuje zaledwie 6 bohaterów oraz 1 dostępnego bossa. Tak więc po kilku rozgrywkach gracze zmuszeni będą do dokupienia dodatków, w przeciwnym wypadku Black Plague może szybko się znudzić.
W wersji KS dostępna jest kampania, która jednak w moim odczucie jest słaba i nie oferuje nic konkretnego. Po prostu jest to ciąg kilku misji, w których możemy zachować część znalezisk i tyle.
Podsumowując, Zombicide to jest idealna gra na start swojej przygody z grami ameri, jednak po kilku partiach może nam się znudzić, albo zmusić nas do zakupienia dodatkowych potworów czy bohaterów, którzy to tworzą trzon tej gry.
Plusy
- jakość wykonania
- zróżnicowane poziomy trudności scenariuszy
- klimat
- proste zasady
- rozwój bohatera podczas misji
Minusy
- monotonność misji
- tylko 6 bohaterów
- małe zróżnicowanie zombiaków
- niektóre scenariusze mogą się dłużyć i trwać po 4 godziny lub więcej
Wybór gier i opracowanie całości Robert „Rocy7” Cymbalak.
Pingback: GRY PLANSZOWE W PIGUŁCE #1060 - Board Times - gry planszowe to nasza pasja()
Pingback: Przegląd dungeon crawlerów z Mistrzem Podziemi - Przy Stole - Gry Planszowe()
Pingback: Przegląd wybranych gier przygodowych w klimacie fantasy - Przy Stole - Gry Planszowe()