Gra Miesiąca – Październik 2018

Październik to ważny miesiąc w naszym Planszowym światku. Największe wydarzenie, mekka dla fanów planszy, czyli Essen wyznacza początek nowego roku dla gier i zamyka stary. W co graliśmy w Październiku znajdziecie poniżej.


Andrzej: ROOT

Swego czasu graliśmy w VAST’a i spodobał nam się bardzo ale jednak gra tak naprawde dobrze „gra” na 4,5 osób. Root w tym względzie jest lepszy, działa już na 2 osoby. A sama gra zauroczyła nas nie tyle co grafikami (które sa i tak świetne), ale asymetrią. Spotkamy ją na każdym kroku, widać tutaj rękę autora VAST’a. Każda frakcja ma naprawde oddzielną mechanikę, inaczej zdobywa punkty i całkiem inaczej się nia gra. Dla przykładu, frakcja eyrie układa karty aby odpalać z nich coraz mocniejsze kombosy, a „frakcja” Vagabond posiada … jednego meepla który chowa się w lasach i robi questy. Świetna gra, z dość sporym progiem wejścia, ale daje sporo frajdy.


Bartek: STAR WARS REBELIA + IMPERIUM U WŁADZY

W mijającym miesiącu na stół powróciła, po bardzo długim czasie, Star Wars Rebelia z dodatkiem. Po całodniowej batalii i walce do samego końca, po raz kolejny swietnie się bawiłem przy tym tytule. Fenomenalny klimat, asymetrycznośc stron konfliktu oraz nowy system walki wprowadzony przez dodatek, jedynie dodają miodności do owego tytułu. Prawda jest taka, iż znowu świetnie bawiłem się przy Rebelii mimo tego, że poświeciłem na nią aż 8h z życia. Polecam fanom i may the force be with you!


Krzysztof: T.I.M.E. STORIES: STETTIN ’45

Podczas kampanii polskiej wersji T.I.M.E. Stories na wspieram.to wydawca Rebel ogłosił konkurs i wybrał 3 fanowskie scenariusze. Z tych 3 miałem okazję zagrać już w Czarny Lotos oraz Stettin 45. Ten drugi zdecydowanie polecam. Szczecin u schyłku drugiej wojny światowej to intrygujący temat. Bardzo dobre wykonanie, ciekawa historia, brak błędów oraz interesujące czasy, w których dzieje się scenariusz. Wyraźnie czuć klimat kończącej się wojny, który potęgują dobrze oddane grafiki jak i layout kart. Jakością oraz przyjemnością z grania nie odbiega od oficjalnych. Fani serii TS nie będą zawiedzeni.

Łukasz: JAK PRZEWIJAĆ BOBASA

Naszego kolegę pochłonęła gra zręcznościowa pod tytułem „Jak przewinąć Bobasa”. Na razie walczy z pierwszym scenariuszem, czyli „… żeby nie ubrudzić się g…”, ale już prawie to opanował, więc czeka go jeszcze „.. żeby w końcu przespał całą noc, a wraz z nim my”. Gratulujemy i życzymy samych sukcesów na kościach!


Robert: CIVILIZATION A NEW DAWN

Jako fan gier cywilizacyjnych wprost nie mogłem doczekać się tego tytułu zwłaszcza, że widać w nim inspiracje jednym z moich ulubionych tytułów- Clash of Cultures. Przypadł mi do gustu zwłaszcza mechanizm wyboru akcji – zwany skupieniem (eng. focus). W swojej rundzie wybieramy 1 z 5 rodzajów kart akcji (kultura, ekonomia, przemysł, wojskowość, nauka), której siła zależy od jej kolejności na specjalnym torze. Ciekawym elementem gry są cuda i państwa miasta. Tych pierwszych jest 24, a każdy daje unikalną pomocniczą umiejętność dla cywilizacji. Walka jest jak na mój gust zbyt abstrakcyjna i przeliczalna. Nie do końca jestem też zadowolony z mechaniki zwycięstwa, zbyt wiele celów opiera się tylko o wybudowanie dwóch cudów konkretnego typu. Rozumiem zamysł polegający na wymuszeniu negatywnej interakcji (cuda można odebrać przeciwnikowi wraz z miastem), jednak brakuje większej różnorodności warunków zwycięstwa.


Sebastian: RISING SUN

To nie były pierwsze rozgrywki w Rising Sun, aczkolwiek doszliśmy po kilku partiach do poziomu, w którym znamy już grę na tyle, że weszła na zupełnie inny poziom – poważniejszy, bardziej zaplanowany niż początkowe pełne chaosu gry… i tym bardziej utwierdziła w przekonaniu, że to porządna gra! Asymetryczność klanów, piękne wykonanie i pastelowa szata graficzna przyciągają jak światło ćmy, ale to mnogość strategii oraz możliwości odbicia się od dna nawet w ostatniej epoce dają grze Langa wielki plus. No i genialna walka, która wcale nie jest taka jednokierunkowa i przewidywalna. Niektóre gry dojrzewają jak wino.