Cykl poradników zaczyna przechodzić do konkretów.
Spis artykułów
- Pierwsze zakupy – czyli opis farb, pędzli, akcesoriów niezbędnych do malowania- o tym, dlaczego moje figurki nie są tak ładne jak te ze zdjęć innych malarzy
- 7 grzechów głównych początkujących malarzy – krótki tekst o błędach, które notorycznie zdarzają się każdemu z nas
- Podstawowe techniki malowania – nakładanie podkładu, kolorów podstawowych, dry-brush, wash, cieniowanie
- Zaawansowane cieniowanie – o mieszaniu kolorów oraz ich malowaniu
- Podstawki w praktyce – o tym, jak zrobić efektowne podstawki
- Efekty specjalne – czyli o tym, co wspólnego ma ze sobą malowanie figurek i modelarstwo
- Przykładowe prace krok po kroku
Malujemy!
W tej części poradnika zaczynamy malować! Artykuł będzie oparty o malowanie Nagasha – bohatera z Age of Sigmar, którego malowałem dla mojego znajomego. Dlaczego ten kolos? Ponieważ podczas jego malowania użyłem większości podstawowych technik malarskich wykorzystując wiele różnych farb, takich jak INK czy CONTRAST.
1. Podkład
Podkładowanie to jedna z najłatwiejszych, ale i najważniejszych czynności, które musimy wykonać. Dobrze położony podkład zapewni trwałość naszej figurce. Źle położony sprawi, że będzie nam się źle malować, a i istnieje ryzyko odpryśnięcia z czasem farby. Przed nałożeniem podkładu zawsze polecam umyć nasz model! W tym celu bierzemy szczoteczkę, mydło i pod bieżącą wodą delikatnie szorujemy. Po tej czynności nasz model musi idealnie wyschnąć przed dalszą pracą, dlatego najlepiej wykonać mycie dnia poprzedniego.
Po odczekaniu kilku godzin, albo i dnia, zabieramy się za nakładanie podkładu. Tutaj należy zachować ostrożność – nie należy nakładać podkładu w pokoju, w którym się na co dzień przebywa. Po pierwsze, opary szkodzą zdrowiu, po drugie, drobinki podkładu osiadają na meblach i je niszczą. Nakładanie podkładu zaczynamy od koloru czarnego. Puszkę należy dobrze rozmieszać wstrząsając nią przez kilka minut. Następnie pryskamy z dystansu około 15 centymetrów. Krótkie, zdecydowane ruchy, po jednym psiknięciu należy odczekać kilkanaście sekund i zrobić drugie. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której podkład będzie spływać po figurce! Dlatego nakładamy go cienkimi warstwami. Jeżeli figurka się błyszczy i jest mokra, to albo daliśmy za grubą warstwę, albo po prostu spray mamy za blisko modelu. Czynność powtarzamy z różnych kątów tak, aby cała figurka była czarna.
Następnie polecam zrobić „pre-shade” czyli cieniowanie podkładem. W tym celu na czarny model nakładamy biały podkład, podobnie jak wcześniej. Z tą różnicą, że tym razem podkład nakładamy tylko w kilku miejscach, z góry. Utworzy nam to efekt wstępnego cieniowania, który uwypukli nam detale modelu. Ja podczas malowania tego Nagasha zrobiłem pre-shade dość intensywny, zrównując model praktycznie do bieli w jasnych partiach figurki. Dolna część księgi, szaty u dołu oraz kilka innych elementów zostawiłem ciemniejsze.
2. Kolor bazowy – niebieski
Zanim przejdę do tego punktu muszę Wam powiedzieć, że są dwie szkoły malowania. Pierwsza z nich mówi, że nakładamy kolory bazowe na cały model, a następnie figurkę cieniujemy, a druga opiera się na malowaniu figurki kolorami – czyli najpierw kolory bazowe np. płaszcza, potem cieniowanie płaszcza i dopiero jak ten element będzie gotowy, zaczynamy od nowego. Tej drugiej techniki użyłem podczas malowania naszego bohatera, ale z której Wy skorzystacie – nie ma to większego znaczenia.
W przypadku Nagasha po nałożeniu podkładu kolejną czynnością było pomalowanie kolorów bazowych. Czasami przed tym etapem wykonuję dry-brusha białym kolorem, aby rozjaśnić krawędzie, ale nie tym razem. Do nakładania podstawowych kolorów użyłem kilku odcieni niebieskiego koloru dzięki wymieszaniu bazowego koloru z białym i niebieskim. Następnie zacząłem malować „szaty króla”. Nagash jest bardzo niewdzięcznym modelem, który łatwo połamać, dlatego też czynność ta zajęła bardzo dużo czasu. Podczas nakładania kolorów bazowych ważne jest, aby farba była odpowiednio rozcieńczona. Osobiście mam już wyrobiony odruch, że po nałożeniu farby na pędzel, pierwszą kreskę robię na białej kartce papieru. Jeżeli na zrobionej linii widać warstwę farby – to jest ona zbyt gęsta. Jeżeli natomiast kartka się marszczy a farba rozpływa – zbyt wodnista. Tutaj niestety trzeba mieć wyczucie i doświadczenie. Z czasem dobieranie odpowiedniej konsystencji farby zaczniemy robić automatycznie, ale początkowo może to nam sprawić kilka problemów. Pamiętajcie jednak o grzechu drugim – lepiej położyć dwie lub trzy warstwy cienkiej farby, niż jedną za grubą.
Wcześniej wykonany pre-shade ułatwił też „kolorowanie” modelu, powodując zmiany odcienia koloru bazowego. Duszki na koniec pomalowałem dwoma warstwami koloru niebieskiego zmieszanego z odrobiną zieleni.
3. Wstępne cieniowanie – niebieski
Tak jak wcześniej pisałem, malowanie tego modelu podzieliłem na części kolorystyczne, dlatego też w następnym kroku zacząłem cieniowanie tej samej barwy. W tym celu rozjaśniłem moją farbę na mokrej palecie i miejscowo, już nie na całej powierzchni nałożyłem jedną warstwę farby. Następnie farbę znowu odrobinę rozjaśniłem i położyłem drugą warstwę, na trochę mniejszej powierzchni niż wcześniej, ale w tych samych miejscach.
4. Dry-brush – niebieski
Przechodzimy do pierwszego miejsca, po którym malarzowi zrobi się uśmiech na twarzy. Technika suchego pędzla uwydatnia wystające detale figurki. Polega ona na wzięciu pędzla, najlepiej szerokiego i delikatnym zanurzeniu go w farbie. Kolor pigmentu powinien być jaśniejszy od koloru bazowego (w moim przypadku był to bardzo jasny niebieski). Następnie trzeba przez kilkanaście sekund intensywnie malować pędzlem po kartce papieru. W momencie gdy nasz pędzel przestanie robić mokre ślady, a zacznie zostawiać „mgiełkę”, możemy użyć go na naszym modelu. Tutaj zasada jest tylko jedna – jeżeli wystająca faktura figurki układa się pionowo, wówczas ruchy pędzla robimy poziomo – zawsze prostopadle do linii na figurce. W przypadku Nagasha większość ruchów robiłem w poprzek. Dry-brusha polecam też robić na raty. Najpierw kolor ciemniejszy na dużej powierzchni, następnie jaśniejszy na mniejszej, później jeszcze jaśniejszy na jeszcze mniejszej. W miejscach w których mój kolor bazowy był jaśniejszy, dry-brush był wykonany kolorem prawie białym, na pozostałych powierzchniach – błękitnym. Dry-brush używamy tylko na suchej figurce!
5. Kolory bazowe – kości i metal
W międzyczasie za pomocą kontrastu „skeleton horde” od Games Workshop pomalowałem wszystkie kości modelu oraz farbą metaliczną zbroję i stalowe elementy. Malowanie kontrastami jest fenomenalne, ponieważ nasz model z automatu dostaje „cieniowanie”, jedyne o czym musimy pamiętać, to aby nasz model „nie pływał” w farbie, oraz by go położyć na leżąco podczas schnięcia. Jeżeli go nie położymy, wówczas farba spłynie w dolne części figurki i finalny efekt może być niesatysfakcjonujący. Pamiętajmy bowiem, że tam gdzie farba spłynie w większej ilości – będzie ciemniej.
Tak naprawdę, to model już na tym etapie wygląda bardzo ładnie.
6. Dry-brush kości + czarny wash na metalu
W kolejnym kroku zrobiłem szybki, bardzo delikatny dry-brush na kościanych elementach oraz księdze. I tutaj uwaga – kontrasty długo schną, a do zrobienia dry-brusha malowana powierzchnia musi być IDEALNIE sucha. Następnie wziąłem czarny wash – Citadel Shade Nuln Oil gloss i ostrożnie, ale zdecydowanie pomalowałem nim wszystkie metalowe elementy, oraz dałem go w bardzo, ale to bardzo niewielkiej ilości w niektóre niebieskie zagłębienia materiału. Wash jest odwrotnością techniki suchego pędzla. Suchy pędzel uwydatnia elementy wystające, a wash spływa w zagłębienia i je ściemnia. Po zwashowaniu modelu, ponownie jak podczas korzystania z kontrastów – model kładziemy (a nie stawiamy) i czekamy spokojnie aż wyschnie.
7. Detale i ‚highlights’
Zbliżamy się do końca. Najpierw z ostrożnością chirurga malujemy wszystkie detale. Złote elementy, wystające czaszki, oczy, wszystko, co możemy zrobić ładniejsze. Po pomalowaniu tych elementów zacząłem podkreślać jasne partie figurki. W tym celu brałem kolory bazowe i je mocno rozjaśniałem za pomocą bieli, błękitu, turkusu czy innych odcieni, a później bardzo cienkimi kreskami malowałem po figurce. Przemalowałem praktycznie wszystkie końcówki kości, rękojeść laski, podkreśliłem każdy poziom „wachlarza” na niej, przemalowałem większość dziur w szacie, dodałem białe krawędzie na twarzach duszków. Robienie takich detali trwa swoje, ale warto.
8. Efekty świetlne
Ostatni punkt, nie licząc podstawki. Z doświadczenia wiem, że na zdjęciu cień jest zawsze najważniejszy, ale jakiś czas temu dotarło do mnie, że na figurce podczas malowania też! Dobrze namalowanymi efektami świetlnymi można uratować model, ale też go łatwo zniszczyć – więc tutaj trzeba uważać. W przypadku Nagasha postawiłem na dwa kolory – turkus od strony zjaw i czerwień po stronie książki.
Pomalowałem środek księgi na czerwono, następnie rozjaśniłem kilka elementów na niej i dodałem mikro ręczne napisy. Następnie za pomocą rozwodnionych INKów, a konkretniej czerwonego, zacząłem malować cienkie warstwy na zbroi, kościach, kapeluszu i ramieniu maga. Tutaj potrzeba jest wyobraźnia i wiedza o rozchodzeniu się światła. Przed malowaniem najłatwiej spojrzeć z perspektywy obiektu rzucającego światło na to, co on jest w stanie dostrzec, a następnie malujemy po tych powierzchniach które widzieliśmy. Tak jak kiedyś wspominałem, farby typu INK nie kryją, ale zabarwiają. Położyłem jedną dużą warstwę, następnie kolejną mniejszą skupiającą się bliżej księgi, następnie jeszcze jedną ale już tylko i wyłącznie przy źródle naszego światła. Na koniec wziąłem białą farbkę i zrobiłem kilkanaście małych kropek, które potem pokolorowałem na żółto. I tym oto sposobem wyszedł mi „ogień”.
Turkusowe światło zrobiłem analogicznie do książki, tylko tym razem były trzy źródła światła – duchy, oraz barwa zmieniła się z czerwonego na turkusowy. Jeżeli nie posiadamy INKów, to za pomocą Citadel – Contrast można uzyskać podobny efekt, ale trzeba bardziej uważać.
9. Zabezpieczenie lakierem
Na koniec pozostało zabezpieczyć nasz model przed zniszczeniem. Ogólnie, jeżeli malujemy figurki do gabloty to lakier nie jest w ogóle potrzebny. Jeżeli modelami planujemy grać – warto wydać te 50 zł na dobry lakier. Z lakieru korzysta się tak samo jak z podkładu. Kilka cienkich warstw, pryskamy 15-20 cm od modelu, robimy wszystko aby figurki nie zalać nadmiarem lakieru.
Lakier schnie kilka minut, ale 100% twardości osiąga po około 20 godzinach.
10. Podsumowanie
Malowanie samego modelu, bez podstawki, zajęło mi około 5 godzin – ale tym czasem proszę się nie sugerować, niektórzy potrzebują go więcej, inni mniej. Zużycie kosztów materiałów nie licząc podstawki, szacuję na jakieś 20-30 złotych. Niestety na ten model poszło dużo lakieru, podkładu oraz kontrastów. W następnym „odcinku” skupimy się na podstawkach.
I na koniec kilka zdjęć gotowego modelu: