Star Realms – Recenzja

, Łukasz Włodarczyk
  • liczba graczy: 2
  • czas rozgrywki: 20
  • rok wydania: 2014
  • zależność językowa: mała (PL)

Star Realms to pierwsza gra z rodziny prostych, dynamicznych deckbuilderów, po której pojawiły się jeszcze Cthulhu Realms (wydane w Polsce jako Cthulhu światy przez Baldar) oraz Hero Realms (polska edycja zapowiedziana już przez Games Factory, polskiego wydawcę SR). Jej akcja rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej, gdzie cztery frakcje biorą udział w walce o dominację. To, co wyróżnia grę na tle innych deckbuilderów to jej bezpośredni, konfrontacyjny charakter.

Strzały padają z każdej strony

Pudełko w tym przypadku jest wyjątkowo niepozorne. Wykonane z cienkiego kartonu, przywodzi raczej na myśl opakowanie klasycznej talii kart, tyle że wyraźnie szersze. W środku znajdziemy jedynie dwie broszurki z zasadami (podstawowe oraz do potyczek wieloosobowych) oraz 128 kart. Gra przeznaczona jest dla dwóch osób, chociaż po dokupieniu kolejnych zestawów możemy pokusić się o partię w większej grupie. Pojedyncza rozgrywka zajmuje około dwudziestu minut.

Deckbuilder wydestylowany

Na początek talia każdego z grających składa się z dziesięciu kart podstawowych, to jest ośmiu Zwiadowców, pozwalających na zakup nowych jednostek oraz dwóch Żmij, czyli najprostszych sił uderzeniowych. Na stole leży jeszcze stos ogólnodostępnych zawsze Odkrywców, dzięki którym pozyskamy droższe karty lub przeprowadzimy jednorazowe uderzenie na siły wroga. Obrazu całości dopełnia rząd handlu, składający się z pięciu odkrytych kart. To z niego pozyskamy do naszej talii nowe statki czy bazy.

W swojej turze gracz dysponuje pięcioma kartami ze swojej talii, które zagrywa przed siebie, w celu pozyskania kilku prostych zasobów – handlu, ataku oraz autorytetu. Handel pozwala na zakup nowych kart, atak niszczy bazy przeciwnika i obniża jego autorytet, a sam autorytet jest odpowiednikiem punktów życia, których na początku rozgrywki każdy ma 50. Po sprowadzeniu wartości tego ostatniego u przeciwnika do 0 lub mniej następuje koniec gry, a zwycięzcą zostaje gracz, który zachował część swojego autorytetu. Ponadto niektóre karty pozwalają na dobieranie nowych albo zmuszają przeciwnika do odrzucenia własnych. Poza tym pojedyncze karty dysponują bardziej nietypowymi umiejętnościami.

Po każdej z tur uzyskane wartości handlu oraz ataku są zerowane i trzeba je zbierać na nowo, zostaje natomiast autorytet. Zakup karty również jest bardzo prosty, sprowadza się on jedynie do opłacenia kosztu karty z rzędu handlu, natychmiastowym uzupełnieniu go i położeniu zakupionej karty na swoim stosie kart odrzuconych. Jak przystało na deckbuilding, kiedy potrzebujemy dobrać kolejną kartę, a wyczerpie nam się talia, tasujemy swój stos kart odrzuconych, tworząc z niego nową talię.

Star Realms to w zasadzie czyste budowanie talii, jednak z kilkoma twistami. Po pierwsze – poza statkami, w grze występują jeszcze bazy, których nie odrzuca się po skończonej turze, a dopiero wtedy, gdy przeciwnik dokona ich zniszczenia, przeznaczając na to część swojego cennego ataku. Niemal każda z nich zapewnia co turę punkty i/lub zdolność dodatkową, niektóre wymuszają także na przeciwniku zniszczenie ich w celu atakowania nas. Po drugie – kupowane karty należą do czterech różnych frakcji, a większość zapewnia dodatkowe bonusy pod warunkiem, że dysponujemy inną kartą w tym samym kolorze. Takie rozwiązanie premiuje niejako ukierunkowanie na konkretną strategię. Po trzecie – niektóre karty pozwalają na wyrzucenie ich ze swojej talii za dodatkowy, jednorazowy bonus.

Dlaczego powinieneś poznać Gwiezdne Krainy?

Dawno już żadna gra tak szybko mnie nie kupiłaStar Realms to tona rozrywki zamknięta w maleńkim pudełeczku. Przez ostatni tydzień grałem niemal wyłącznie w tę jedną, małą grę. Ta kosztująca czterdzieści kilka złotych paczka kart zapewniła mi niesamowitą frajdę. Podczas trwającej zaledwie dwadzieścia minut rozgrywki tasuję swoją talię wiele razy, dokładając do niej coraz to potężniejsze statki. Za każdym razem mogę wypróbować jedną z wielu nasuwających się strategii, z których żadna nie wydaje mi się wyraźnie lepsza, choć oczywiście mam swoich faworytów. Sprowadza się to jednak bardziej do przyjemności z gry niż z faktycznej efektywności. Dać szansę federacji handlowej, która szybko pozwala nabywać silne karty oraz odnawiać swój autorytet? Postawić na dziwną, kosmiczną rasę Blobów zdolną do zadawania tony obrażeń? Skupić się na odrzucaniu i dobieraniu kart z pomocą Gwiezdnego Imperium? Dążyć do perfekcji, pozbywając się z talii słabszych kart z pomocą Kultu Maszyn? Zasłaniać się nieustannie powracającymi bazami? Znaleźć perfekcyjną mieszankę powyższych? W ten sposób prawie nigdy nie kończy się na tylko jednej partii, a syndrom „jeszcze jednej” jest naprawdę silny.

Gra jest tania, zajmuje mało miejsca, daje poczucie rozwoju (w pierwszych turach będziemy atakować za 2, może 3 punkty, w ostatnich nawet za kilkadziesiąt), pozwala składać satysfakcjonujące kombosy (przewinięcie całej talii w jednej turze naprawdę jest możliwe) i bezpośrednio konfrontować się z rywalem, a to wszystko w czasie, który pozwala zagrać w godzinę przynajmniej trzy partie. Naprawdę, ciężko mi sobie wyobrazić sensowne powody, dla których fani deckbuilderów mieliby zrezygnować z zakupu tej produkcji. Ale dla bardziej wybrednych – znalazłem kilka mniej sensownych 😉

Po pierwsze – twórcy zaproponowali dziwny system monitorowania autorytetu. Służą do tego celu specjalne, dwustronne karty w nominałach 1,5,10 oraz 20. Z początku podchodziłem do tego wynalazku ostrożnie, szczególnie po nieprzychylnych opiniach innych recenzentów. Ostatecznie postanowiłem dać im szansę i okazało się, że nie jest tak źle. Karty autorytetu wygrały u mnie nawet z aplikacją do liczenia punktów. Jeżeli ktoś nie ma potrzeby ciągłego zliczania punktów swoich czy przeciwnika, a zadowoli się jedynie sumowaniem bieżących różnic – jest ok. Rozumiem jednak, że nie jest to rozwiązanie idealne i niektórych będzie ono po prostu denerwować.

Po drugie – oryginalne pudełko nie należy do najtrwalszych. To tylko cienka tekturka, w dodatku dość ciasno opinająca zawartość. Fani koszulkowania kart mają w zasadzie dwa wyjścia – przełożyć grę np. do deckboxa, albo używać jedynie koszulek mocno dopasowanych (jak ja), jednak w tym drugim przypadku karty do liczenia autorytetu prawdopodobnie będziecie musieli trzymać osobno, bo do pudełka już nie wejdą.

Po trzecie – klimat w grze jest raczej umowny, o czym mogą świadczyć kolejne edycje (Cthulhu oraz fantasy), jednak od biedy w powracających dynamicznie do naszej talii statkach można się dopatrzeć manewrujących i ostrzeliwujących przeciwnika flot.

Jeżeli natomiast ktoś z Was nadal waha się nad zakupem, mogę polecić jeszcze jedną, wspaniałą opcję – dzięki aplikacji na smartfony grę można po prostu wypróbować, w dodatku całkowicie za darmo. Ze swojej strony Star Realms z całego serca polecam, a za uzależnienie nią nie odpowiadam.

Plusy

  • Proste zasady
  • Szybka, dynamiczna rozgrywka
  • Odczuwalnie konfrontacyjny charakter
  • Mnogość taktyk, solidna regrywalność
  • Niska cena
  • Spory potencjał turniejowy

Minusy

  • Pudełko ciasne, z cienkiej tekturki
  • Dyskusyjny sposób liczenia punktów autorytetu

Opinie redakcji

Kamil ‚Sanex’ Cieśla: Grafiki w tej grze mnie odrzucają… I to bardzo. Sama rozgrywka jest ok, gra się przyjemnie ale bez szału.

  • Damian Szemiczek

    Jakie folijki polecasz konkretnie do tej gry?

    • Ultra pro – pro fit. Wchodzą na styk 😉

      • CLavish

        Na Bgg ktoś napisał, że ultra pro fit wchodzą zbyt ciasno i karty wyginają się w lekki łuk. Nie miałeś tego problemu?

        • Szczerze, nie koszulkowałem Star Realms. Grube koszulki są na 100% dobre. Odnośnie cienkich nie chciałbym Cię wprowadzić w błąd – dlatego się nie mogę wypowiedzieć.

        • Lukashi

          Jeśli pytanie jeszcze aktualne – nie, nie miałem tego problemu. Mam całość w ultra fitach i jest bardzo dobrze. Może mu się jakaś felerna partia po prostu trafiła? Moim zdaniem nie ma co się obawiać, polecam do tej gry te koszulki, bo koszt jest proporcjonalny do kosztu gry i od biedy nawet wchodzą do oryginalnego pudełka.

          • CLavish

            Dzięki! Wziąłem Ultra Pro Premium, ale być może przy okazji wymienię jednak na fit, a premium pójdą na coś innego.

  • Krzysztof Sąsiadek

    mam pytanie do gry Star Realms, jeśli zagrałem w mojej poprzedniej turze bazę (wykorzystałem jej atak 5) która została na stole, nie została zniszczona czy w moich kolejnych turach mogę tę wartość 5 dodawać do ataku tak długo jak ta karta leży na stole?

    • Lukashi

      Najlepiej podaj nazwę karty, ale zasadniczo tak, możesz używać efektów baz tak długo, jak długo nie zostaną zniszczone.