- liczba graczy: 1-4
- czas rozgrywki: 150
- rok wydania: 2017
- zależność językowa: duża
Drewniany Insert do gry Gloomhaven
Od pewnego czasu my, gracze, mamy możliwość zakupu tzw. drewnianych insertów. Jest ich na rynku całkiem spora ilość, jako że mamy już dwóch polskich producentów takich akcesoriów. Oczywiście za granicą znajdziemy wiele więcej tego typu rozwiązań, ale najczęściej są one droższe niż rodzime produkty, a dodatkowo wysyłka znacząco zwiększa koszty.
Dlaczego jednak chcielibyśmy kupować takie inserty? Koszt ich zakupu często oscyluje w okolicach połowy kosztu gry, czasami wręcz ten punkt przekracza. Ich główna zaleta to niekwestionowany porządek w pudełku oraz skrócony czas przygotowania do gry jak i porządkowania elementów gry po zakończeniu rozgrywki. Ale o tym później.
Trzynaście wielkich płyt ze sklejki
Firma Warbox wybrała Gloomhaven jako idealnego kandydata do stworzenia insertu nie bez powodu. W grze mamy setki kart oraz elementów tekturowych a ich przechowywanie jest dość mocno utrudnione. Mam tu na myśli fakt, że trzymanie wszystkich elementów w woreczkach foliowych jest mocno nieoptymalne, a dodatkowe pudełka które często gracze stosują aby pomieścić elementy nie zawsze mieszczą się do pudełka z grą. Na szczęście w końcu mamy odpowiednie rozwiązanie.
Insert do Gloomhaven wykonany jest ze sklejki, podobnie jak inne inserty firmy Warbox. Otrzymujemy go w plastikowym opakowaniu zawierającym produkt oraz instrukcję składania. Po odpakowaniu naszym oczom ukazuje się trzynaście płyt ważących niecałe 1,5 kilograma z których będziemy wypychać elementy. W porównaniu do innych organizerów jest to przynajmniej dwa lub trzy razy więcej elementów do sklejania!
Jest tu naprawdę ogromna ilość elementów. Na szczęście jest instrukcja, chociaż jeśli ktoś lubi puzzle to nic nie stoi na przeszkodzie aby samemu spróbować skleić taki insert, bez schematu 😉
Jak i czym to wszystko poskładać?
Do organizera dołączona jest standardowa instrukcja, jak przy innych produktach firmy Warbox. Pierwsza strona serwuje nam kilka podstawowych informacji ale to jest w tym przypadku mniej ważne.
Następne strony przedstawiają wszystkie elementy insertu oraz ich oznaczenie. Jest to przydatne, ponieważ każde pudełko które będziemy sklejać jest odpowiednio zaznaczone, zgodnie z oznaczeniami, które są właśnie przy elementach. I tak np. elementy S1, S2, S2, S3, S4 i S4 utworzą po sklejeniu jedno pudełko. Nie ma innych elementów oznaczonych literką „S” więc tutaj nikt nie powinien mieć problemu ze znalezieniem co do czego pasuje.
Ok, mamy już insert oraz instrukcję. Teraz musimy to wszystko w jakiś sposób skleić. Ja do sklejania używam zawsze kleju typu wikol. Dobrze nadaje się do powierzchni drewnianych, a po wyschnięciu staje się przezroczysty. Oczywiście wybór kleju to sprawa indywidualna.
Na początek proponuję jednak pogrupować elementy według symboli. Dzięki temu, po nieco żmudnym procesie wypychania wszystkiego z płyt, będziemy mieli przygotowane stosy z poszczególnych „pudełek” do sklejania.
Proponuję również zaopatrzyć się w coś, na czym będziemy trzymać wyciśnięty klej, elementy organizera, jak i pilniczek (najlepszy byłby pilniczek modelarski, ale nawet pilniczek do paznokci będzie dobrym wyborem). Ja używam do tego maty do cięcia, ale to nie jest konieczny zakup. Pilniczek przyda się do spiłowania miejsc, w których elementy łączyły się z płytami. Przeważnie jest ich od dwóch do czterech na każdym z elementów, a ich spiłowanie zajmuje niewiele czasu. Jest to zabieg czysto kosmetyczny, jeżeli nie spiłujemy tych wystających miejsc to w niczym to nie przeszkodzi podczas sklejania. Chociaż warto to zrobić, całość prezentuje się znacznie lepiej po sklejeniu.
Sam proces klejenia nie jest trudny, wystarczy nałożyć klej na powierzchnie styku elementów i docisnąć. Oczywiście najlepiej przymierzyć wszystko „na sucho” żebyśmy potem nie mieli niespodzianek. Po dociśnięciu sklejam elementy przezroczystą taśmą klejącą (widać to na jednym ze zdjęć) dzięki czemu nie muszę ich trzymać i ściskać do czasu aż klej „złapie”. Nie ma problemu z odklejaniem taśmy po wyschnięciu, nie zostawia ona również śladów.
Polecałbym również zostawić elementy na noc, aby klej całkiem wysechł oraz się utwardził.
Tak naprawdę to wszystko jeżeli chodzi o sklejanie. Elementów jest bardzo dużo ale sam insert jest raczej z tych łatwiejszych do sklejania. Nie ma tutaj skomplikowanych elementów czy też trudnych w sklejaniu. Jedynie czego potrzeba to cierpliwość i czas 🙂
Efekt końcowy
Przychodzi ta chwila w której widzimy efekt naszej pracy – każde pudełko jest sklejone, klej wysechł a my zacieramy rączki żeby wszystkie elementy gry powkładać w odpowiedniej miejsca. Tak naprawdę jest to najprzyjemniejszy element składania takich oraganizerów, moment w których możemy grę przełożyć do pudełek.
Jest tego sporo i polecam zajrzeć na stronę http://warbox.pl/. Na zdjęciach widać gdzie każdy z elementów ma swoje miejsce. Jedyną trudnością jest ułożenie kart, tych małych. Ale ta trudność to nic innego jak sensowne i logiczne poukładanie kart w dostępnych na to miejscach. To od nas zależy jak je ułożymy.
Oczywiście jeżeli zerkniecie na galerię zdjęć w naszym portalu to też dowiecie się jak można ułożyć całość gry w organizerze.
A jak sam insert wypada przy rozkładaniu i składaniu gry? Jest wręcz niezbędny. Naprawdę, od momentu kiedy dowiedziałem się że będzie możliwość zakupu insertu nie chciałem wracać do gry (a ciągnęło mnie do niej mocno). Świadomość tego że nie będę musiał „czarować”, żeby upchnąć grę do woreczków i pudełek z castoramy kazała mi czekać, aż przepakuję wszystko do sklejkowego organizera.
Samo rozłożenie pudełek zajmuje dosłownie chwilę, wszystko czego potrzebujemy mieści się na kilku „tackach”, całą resztę możemy spokojnie schować do pudełka z grą. Stwierdzam też, że na stole panuje nieporównywalnie większy porządek, a organizacja podczas rozgrywki jest znacznie ułatwiona. Korzystanie z przegródek jest przemyślane, nie ma problemu z wyjmowaniem oraz wkładaniem elementów z i do pudełek. Karty również wyciąga się z nich łatwo, tak samo jak wkłada.
Nie byłem na początku przekonany do rozwiązania z segregacją potworów. Jednak po rozegraniu kilku gier, jeżeli będziemy pamiętali żeby wsadzać najpierw karty a potem potworki, stwierdzam że rozwiązanie dobrze się sprawdza.
Jeżeli chodzi o składanie gry po rozegranej partii to jest nawet jeszcze lepiej. Zabiera to bardzo mało czasu. Jedyne czego musimy się nauczyć to jak powkładać insert do pudła z grą, ze względu na sporą ilość pudełek możliwe że potrzebować będziemy kilku prób żeby w końcu zapamiętać cały układ.
Ciekawostką jest tacka na kafle terenu. Posiada ona system „click”. Działa to w ten sposób, że daje możliwość rozłożenia tacki na dwie części a złożenie ich nie wymaga kleju. Nie ma jednak przeszkody żeby całą tackę skleić i nie korzystać z tego systemu.
Organizer przekazała redakcji Przystole firma Warbox za co serdecznie dziękujemy.
Plusy
- Schludny wygląd elementów
- Przemyślane oraz działające rozwiązania
- Bardzo dobrze dopasowane rozmiarem elementy
- Niesamowicie ułatwia korzystanie z gry, skraca przygotowanie do gry oraz chowanie elementów po rozgrywce
- Pomaga zachować porządek na stole
- Mieści karty w koszulach (np.. Standardowe koszulki Rebel. Nie jestem do końca pewien czy zmieści karty w koszulkach premium)
- Dobra instrukcja pozwalająca skleić organizer bez problemów
Minusy
- Insert jest drogi, choć podyktowane jest to jego złożonością i ilością elementów
- Trzeba poświęcić kilka godzin żeby taki insert skleić. Choć dla niektórych sam proces sklejania też będzie przyjemnością
- Niektórzy stwierdzą że taki insert można zrobić samemu. Mają rację, ale nie zawsze każdy ma tyle czasu żeby zrobić to samemu