- liczba graczy: 4-12
- czas rozgrywki: 20
- rok wydania: 2014
- zależność językowa: średnia (PL)
Co to za gra?
Deception: Murder in Hong Kong zostało na naszym rodzimym rynku wydane jako Dochodzenie przez wydawnictwo Lucrum Games. Bardzo estetycznie wydana gra, z dobrej jakości kartami i drewnianymi nabojami. Plastikowa wypraska jest, szkoda tylko, że w pudełku jest sporo powietrza, a sama gra zmieściłaby się do dużo mniejszego opakowania.
Jest to gra dedukcyjna, w której grupa detektywów próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa i ustalić jakie było narzędzie zbrodni i jaki był jego motyw, ale najważniejsze… kim jest zabójca! Jest wśród nich, tak jak oni wysnuwać będzie on swoje teorie, jednak będzie starał się on rzucić fałszywe tropy i zwodzić resztę na manowce. Jeden z detektywów, zwany technikiem śledczym, ma swoją rolę widoczną od samego początku i jest on milczącym prowadzącym, który będzie starał się pomóc grupie – on jako jedyny zna tożsamość zabójcy.
Jak w to się gra?
Każdy z uczestników dostaje kartę tożsamości, która określi kim w danej rozgrywce jesteśmy i jakie są nasze cele:
- Technik Śledczy – osoba ta jako jedyna pokazuje wszystkim swoją kartę tożsamości, ponieważ to ona prowadzić będzie grę.
- Morderca – musi oszukiwać i prowadzić śledztwo na manowce jednocześnie nie dając się zdemaskować.
- Detektyw – taką rolę dostanie większość graczy i to do nich należy, dzięki podpowiedziom technika śledczego, rozpracowanie sprawy.
Dodatkowo, jeżeli gramy w większej grupie mogą się pojawić opcjonalnie dwie nowe role:
- Wspólnik – wie kto jest mordercą i wie, jakie jest rozwiązanie sprawy, więc będzie pomagać ukryć zbrodnię.
- Świadek – zna tożsamość mordercy i wspólnika (chociaż nie wie dokładnie, który z nich jest mordercą) oraz nie zna sposobu popełnienia przestępstwa. Świadek jednak musi uważać, ponieważ na końcu gry nawet, jeżeli morderca zostanie wytypowany prawidłowo, może on wskazać na jednego z graczy i zabić go. Jeżeli trafi na świadka… zabija go i ucieka z powodu niedostatecznych dowodów!
W grze znajdziemy prawie 300 różnych kart metod i tropów, a zaczynając rozgrywkę każdy z graczy dysponuje 4 kartami z każdej grupy. To właśnie znalezienie właściwej pary u zabójcy jest celem gry. Każdy z graczy poza Technikiem Śledczym dostaje żeton odznaki, dzięki któremu będzie mógł próbować rozwiązać zagadkę.
Grę rozpoczyna znany z takich gier motyw zamykania oczu. Jedyną osobą, która ich nie zamyka jest Technik Śledczy, który następnie każe Mordercy (i Wspólnikowi – jeżeli jest) by ten otworzył oczy i wskazał dwie karty przed sobą – Dowód Koronny i Metodę Zbrodni. Następnie zamykają on/oni oczy i otwiera oczy Świadek (jeżeli jest w grze), któremu Technik Śledczy pokazuje dwóch graczy (Mordercę i Wspólnika). I zaczynają się 3 rundy, podczas których Technik umieszcza 6 naboi na Kafelkach poszlak i daje każdemu z graczy czas na prezentację swojej interpretacji.
Detektywi! Do śledztwa!
Ciężko mi było zrozumieć dlaczego gra pokroju Mafii potrafi zbierać tak dobre oceny, aż nie zagrałem sam… i jeszcze raz, jeszcze jeden. Nie da się zagrać w tę grę tylko raz, gdyż dzięki prostocie zasad i szybkości rozgrywki od razu mamy ochotę na jeszcze jedną grę. Jak dla mnie to kwintesencja gier pokroju Mafii i gier dedukcyjnych, która w przeciwieństwie do wspomnianego praprzodka ma nakreśloną jasno rozgrywkę i sens.
Gracze dyskutują między sobą, kłócą się, kierują swoje oskarżenia, lub po prostu zgadują i obstawiają bardzo żywiołowo nad stołem. Przez co jest to też świetna gra imprezowa, ponieważ skupia uwagę wszystkich graczy i naprawdę wprowadza interakcję na wysokim poziomie. W przypadku większej liczby osób, gdy do gry wchodzi Wspólnik i Świadek jest tylko jeszcze lepiej, aczkolwiek cieszy, że nawet w minimalnym składzie czterech osób gra nie jest wydmuszką, a pełnoprawną rozgrywką.
Jeżeli dysponujemy odpowiednio zaangażowaną grupą graczy, to możemy wsiąknąć na wiele godzin w tę 20 minutową według założeń grę. Jest to też jednak mały minus gry, ponieważ bardzo dużo zależy od nastawienia grających, a jedna nudząca się osoba potrafi zepsuć rozgrywkę.
Polecam zdecydowanie Dochodzenie wszystkim osobom, dla których gry pokroju Mafii nie do końca są grami. Tutaj znajdziemy dużo większy sens w zasadach, dużo więcej jasno określonych interakcji i dużo większą przyjemność!
Plusy
- Wyczuwalny mocno klimat śledztwa i szukania mordercy
- Ciekawe role na większą liczbę osób
- Szybka i prosta w zasadach gra potrafiąca zainteresować nawet nie grające osoby
- Wymusza ożywione dyskusje, zrzucanie winy na innych, nagłe zwroty akcji
- Krótki czas rozgrywki oznacza, że na pewno nie zagramy tylko raz
- Angażuje wszystkich przy stole... przynajmniej tych, którzy chcą
- Gra pozbawiona jest syndromu gracza alfa, który narzuca swoją rozgrywkę
Minusy
- Spokojnie zmieściłaby się w mniejszym o połowę pudełku
- Bardzo dużo zależy od graczy, bo czasem gra potrafi utknąć
Opinie redakcji
Łukasz Włodarczyk: Zaskakująco solidny tytuł social deduction. To, co go wyróżnia to bogata warstwa fabularna. O ile w świetnym moim zdaniem Avalonie szukamy jakiegoś bliżej nieokreślonego zdrajcy, który nie wiadomo co takiego zrobił i w jaki sposób szkodzi królestwu, tutaj przy każdej partii szkicujemy w głowie dokładny zarys całego wydarzenia. Po złapaniu mordercy wiemy na przykład dokładnie, że zwyrodnialec podpalił rodzinę w domku letniskowym albo jako student medycyny oblał kwasem staruszkę. Czy lepsze? Nie wiem, ale na pewno bardzo dobre i bogatsze fabularnie.