- liczba graczy: 2
- czas rozgrywki: 30
- rok wydania: 2013
- zależność językowa: niezależna (PL)
Król i Zabójcy w wersji delux to już druga odsłona gry, której autorem jest Łukasz Woźniak. W planszówce tej jeden z graczy wcieli się w lud i zabójców, a drugi w króla i jego straż.
Po co to wszystko?
Celem gry jest zabicie złego możnowładcy, a do jego spełnienia gracz będzie mieć do dyspozycji arsenał wieśniaków oraz trzech zabójców. Król oczywiście nawet idąc przez miasto nie będzie łatwym celem, ponieważ ma on do swojej ochrony zastępy żołnierzy, dzielnie koło niego kroczących. Ponadto co turę będzie on łapać ludzi, utrudniając tym samym zadanie zabójcom, ale czy ktoś powiedział, że będzie łatwo?
Krótko o zasadach
Podczas przygotowania gracze wybierają stronę planszy, na której będą grać oraz rozstawiają swoje figurki na odpowiednich polach zaznaczonych kółkami dla ludu oraz krzyżykami dla strażników. Następnie gracz dowodzący wieśniakami wybiera potajemnie, którzy z nich zostaną zabójcami, zostawia karty z ich podobiznami na stole, a resztę odkłada do pudełka. Na samym końcu należy przetasować stos kart z akcjami i położyć w dostępnym miejscu.
Rozgrywka w Króla i Zabójców jest banalnie prosta. Na początku każdej rundy należy odkryć wierzchnią kartę akcji, która definiuje ile PA (punktów akcji) będzie mieć straż, ile król, a ile wieśniacy.
Następnie gracz dowodzący armią królewską może wykorzystać swoje PA, aby:
1 PA – Przesunąć strażnika na wolne pole lub zejść z dachu
2 PA – Wejść strażnikiem na dach
1 PA – Złapać do niewoli wieśniaka, o ile karta akcji na to pozwala
1 PA – Zabić zabójcę, o ile strażnik znajduje się obok niego, a zabójca jest ujawniony
Istotnym w przemieszczaniu się strażnikami jest fakt, że mogą oni przesuwać figurki wieśniaków. Akcje królem są znacznie prostsze, ponieważ może on tylko maszerować ulicami miasta i nic innego robić nie może.
Następny w kolejności jest gracz reprezentujący zabójców. Może on robić następujące rzeczy:
1 PA – Przesunąć wieśniaka na wolne pole lub zejść z dachu
2 PA – Wejść wieśniakiem na dach
w dowolnym momencie gry może ujawnić zabójcę, poruszają się oni szybciej po dachach oraz posiadają dwie dodatkowe akcje
2 PA – zaatakowanie króla
1 PA – zabicie strażnika, zabicie następnego strażnika w tej samej turze będzie kosztować o 1 PA więcej
Gdy król dotrze do zamku lub gdy złapie/zabije wszystkich trzech zabójców – wygrywa grę. Jednak gdy nie wystarczy mu tur lub gdy skrytobójcy zadadzą mu dwie rany, przegrywa. Liczba rund w każdej grze jest identyczna (określona liczbą kart akcji w talii) oraz stosunkowo niewielka. Dlatego gracz prowadzący króla będzie walczyć z czasem, a każde jego zawahanie może kosztować go utratę zwycięstwa.
Jak zabija się króla?
Bardzo dobrze. Jeszcze nigdy wcześniej opis prawie całej rozgrywki nie zajął mi tak mało miejsca. Gra jest bardzo prosta i tak naprawdę polega na przewidywaniu ruchów przeciwnika. Jednak mimo swojej banalności nic nie stoi na przeszkodzie aby bawić się bardzo dobrze. W moim odczuciu jest to takie skrzyżowanie pokera z odrobiną figurek i planszą. Pojedyncza partia trwa zaledwie kilkanaście minut, więc idealnie nadaje się na szybkie rozłożenie w trakcie czekania na resztę współgraczy. Co prawda każda partia jest podobna i o rozmaitości w akcjach lub przebiegu gry nie możemy mówić, jednak nie przeszkadza to w czerpaniu satysfakcji z gry nad stołem.
Mimo tego, że nie będę po tę grę sięgać za często, to mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu. Zaawansowany gracz dostanie solidny filer, a planszówkowy laik dobrą grę na początek swojej przygody ze światem nowoczesnych gier.
Gdybym miał porównać Króla i Zabójców do czegoś innego, to chyba byłaby to Sztuka Wojny – rozgrywka co prawda zupełnie inna, ale wrażenia i emocje jej towarzyszące są bardzo podobne. Moim zdaniem jest to najlepsza gra Łukasza Woźniaka.
Plusy
- Wykonanie i estetyka
- Prostota zasad, a przy tym pewna satysfakcja z rozgrywki
- Sporo plastiku
- Prawie każda figurka jest inna
Minusy
- Pewna schematyczność rozgrywki
- Gra jako filler, nie nadaje się na główne danie
Opinie redakcji
Łukasz Włodarczyk: Całkiem przyjemna gra na szybką partyjkę w dwie osoby, przyciąga estetyką wykonania. Zasady proste, wyczuwalny feeling napierającego tłumu.
Nie kupiła mnie na dłużej, ale nie żałuję spędzonego przy niej czasu.