Spartakus: Węże i Wilki – Recenzja dodatku

, Kamil 'Sanex' Cieśla
  • liczba graczy: 3-6
  • czas rozgrywki: 150
  • rok wydania: 2013
  • zależność językowa: duża (PL)

Czas na drugi dodatek do podstawki Spartakusa, o której mogliście przeczytać tutaj: KLIK.
Ale stop… Jak to „drugi”? Przecież „Węże i Wilki” to pierwszy dodatek!

Drugi czy pierwszy dodatek?

No i macie rację… To jest pierwsze oficjalne rozszerzenie do Spartakusa, jednakże drugie przeze mnie omawiane.
Tym razem w pudełku znajdziemy więcej kart, bo aż 86, 26 kości pozwalających na wprowadzenie do gry dwóch nowych gladiatorów, 2 figurki owych gladiatorów, dwa nowe rody i 50 żetonów. Ilość komponentów wygląda znacznie lepiej niż w „Widmie Śmierci”, jednakże ilość nowych mechanik jest mniejsza.

Dodatek w praktyce

Węże i Wilki w praktyce wprowadzają sporą ilość kart: gladiatorów, niewolników, ale przede wszystkim – przedmiotów. Korzystanie z nowej talii dóbr jest znacznie ciekawsze, aczkolwiek staję się bardziej losowe. Na szczęście, pośród nowych kart nie znajdziemy „przepakowanych” gladiatorów, tak jak to miało miejsce w pierwszym rozszerzeniu Spartakusa.
Oprócz tego, na ilość kart rozszerzenia wpływają nowe kartoniki intryg – na szczególną uwagę zasługują wszystkie zagrania wymagające aż 18 punktów wpływów! „-2 punkty dla Dominusa będącego celem. +1 punkt dla 2 wybranych przez ciebie graczy.” Czyż to nie brzmi wspaniale?! Nowością w intrygach jest symbol „strzałki w górę/w dół” pozwalający nam zagrać kartę na przeciwnika posiadającego mniej lub więcej wpływów od nas samych. Takim oto sposobem możemy „wykupić” od kogoś trzech strażników lub sprawić, aby nasz cel stracił dodatkowy wpływ.

Ponadto rozszerzenie oferuje nam Prymalia – grupowe walki na arenie „2 vs 2”. Niestety, tym razem nie znajdziemy specjalnych kart świąt, a jedynie kilka „reakcji” zmuszających gospodarza do ich zagrania.
Na szczęście, w przeciwieństwie do Widma Śmierci, w pudełku znajdziemy dodatkowy komplet kości (aż 26!), który skutecznie ułatwia wieloosobową batalię.

Na koniec muszę wspomnieć o nowych Dominusach. Sepisz oraz Waryniusz. Pierwszy z nich pozwala wyczerpać swoich strażników, aby podnieść ilość posiadanych wpływów do końca tury (Uwaga! Tym zagraniem nie można wygrać gry, zdobywając 12 wpływów!) dzięki czemu nieraz bez pomocy towarzyszy przy stole zagramy mocne karty. Ponadto posiada on bardzo mocną umiejętność, która pozawala mu dobrać jedną sztukę złota za każdym razem, gdy inny gracz dobiera złoto z banku! Z kolei Waryniusz oferuje nam możliwość doboru strażników za wyczerpanie trzech naszych oraz może zmusić innego gracza do poparcia wybranego przez nas planu.

Rozszerzenie to pozwala nam zagrać w Spartakusa w sześć osób, a nie w cztery. Oczywiście z dodatkiem „Widmo Śmierci” możemy zagrać aż w SIEDEM(!) osób.

Czy warto?

W podsumowaniu należy zaznaczyć, że pierwszym rozszerzeniem do Spartakusa jest w rzeczywistości pudełko z wężami na okładce, a Widmo Śmierci, do którego tak często nawiązuję wydano jako drugie. Mimo to w mojej ocenie to właśnie ten mniejszy dodatek jest ciekawszy, wprowadza więcej do rozgrywki, i to z nim częściej gram w podstawkę. Niestety… Bez dodatkowych kości Prymalia są problematyczne, dlatego gracze chcący wykorzystać pełny potencjał „Widma”, powinni zaopatrzyć się również w „Węże i Wilki”.

Czy omawiane przeze mnie rozszerzenie jest udane? Myślę, że tak, ale bez większych „ochów” i „achów”. Dodatki do Spartakusa, niestety, zwiększają losowość draftu, która staje się całkowicie nieprzewidywalna. Większa liczba Dominusów jest jak najbardziej wskazana i pozytywna, tylko czy bardzo udana podstawka (kosztująca 150 zł) potrzebuje dodatku za 100 zł, który „tylnej części ciała na cztery litery” nie urywa?

PS   W pudełko znowu nie mieszczą się karty w koszulkach…

Plusy

  • Dodatkowe kości
  • Prymalia
  • Nowe rody

Minusy

  • Cena rozszerzenia
  • Wypraska niemieszcząca kart w koszulkach

Opinie redakcji

Michał Meiser: To jeden z tych dodatków, które moim zdaniem po prostu trzeba mieć jeśli jest się fanem podstawki. Tutaj dostajemy jeszcze więcej dobrego i jeszcze bardziej krwawo. Walka w drużynach. Dwa nowe wredne domusy – no po prostu nie można nie mieć tego dodatku.